Aleksandra Stanek| 

Resztki szczura, druty, plastik. Oto co można znaleźć w jedzeniu

14
1/8

Szczur w mrożonce w brytyjskim sklepie Aldi

Szczur w mrożonce w brytyjskim sklepie Aldi
(Public Domain, public domain)
0
0

Okazało się, że nie był to pierwszy przypadek znalezienia szczątek gryzoni w jedzeniu, wobec czego władze Aldi w Wielkiej Brytanii zdecydowały o wycofaniu ze sprzedaży około 38 tys. opakowań mrożonych warzyw.

Niestety, pomimo rygorystycznych norm produkcja żywności nie zawsze jest sterylnym procesem. Media regularnie donoszą o przypadkach, które w klientach budzą obrzydzenie, a firmom przynoszą finansowe straty.

2/8

Plastik w batoniku

0
0

Dwa lata temu szerokim echem odbiła się sprawa pewnej Niemki, która znalazła w czekoladowym batoniku kawałki tworzyw sztucznych. Koncern Mars z powodu plastikowych cząstek, znalezionych w swoich słodkościach, musiał wycofać z handlu niektóre produkty w 55 krajach. Również w Polsce.

W ten sposób z półek sklepowych zniknęło ok. 3 miliony znanych batoników, takich marek jak Snickers, Mars czy Milky Way. Wszystkie wyprodukowane zostały w zakładach w Holandii.

Taka wpadka sporo kosztowała koncern, a straty nie były tylko wizerunkowe.

3/8

Śrubki w jedzeniu

0
0

Niemiłą niespodzianką mogą być metalowe części, na które natrafić może konsument w jedzeniu. Haczyki, śrubki, igły i inne elementy, z którymi produkty miały styczność podczas swojej podróży po linii produkcyjnej, mogą stać się zagrożeniem.

W celu ich wykrycia można stosować magnesy, wykrywacze metali, a nawet promieniowanie rentgenowskie, a mimo to zdarzają się niezauważone przypadki, które przechodzą sito kontroli.

Takie elementy znaleziono ostatnio w paczkach wafli ryżowych Vital Health Foods w RPA.

Zdaniem producenta przez uszkodzoną maszynę metalowe części trafiły tylko do 0.0002 proc. partii, jednak zdecydowano się wycofać wszystkie 1,2 miliona sztuk.

4/8

Drut w płatkach dla dzieci

0
0

Dwa lata temu taką samą wpadkę zaliczyła firm HIPP, która zapobiegawczo musiała wycofać z polskiego rynku całą partię płatków śniadaniowych dla dzieci od 15. miesiąca życia.

Przyczyna? Fragment metalowego drutu znaleziony w jednym z opakowań.

Produkt objęty wycofaniem przyjmowany był w sklepach, a producent zobowiązał się do rekompensaty kosztów związanych ze zwrotem.

5/8

Niebezpieczne substancje w ciasteczkach

0
0

Często w kupowanych produktach znaleźć mogą się niebezpieczne substancje niezauważalne gołym okiem.

W październiku zeszłego roku w belgijskich ciasteczkach dla dzieci Belkorn, dostępnych w Polsce, wykryto rakotwórczy akryloamid. Badanie laboratoryjne potwierdzające wysoki poziom tej substancji zostało wykonane w Holandii.

W tym przypadku po ostrzeżeniu wystosowanym przez Generalną Inspekcję Sanitarną polski odbiorca wycofał ze sprzedaży całą partię podejrzanych ciasteczek.

6/8

Niebezpieczne dla zdrowia suplementy

0
0

Jeszcze groźniejsze dla zdrowia konsumentów mogły być suplementacyjne kapsułki Klin-Kler, w których wykryto bardzo wysoki poziom ołowiu i wysoki poziom rtęci.

Badanie laboratoryjne stwierdzające ten alarmujący poziom zostało wykonane w akredytowanym laboratorium Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

Efekty badania jasno wykazały, że spożywanie kapsułek zgodnie z zaleceniami mogłoby się okazać niebezpieczne dla zdrowia.

Zgodnie z zaleceniami inspekcji sanitarnej, produkt należało zwrócić do miejsca zakupu lub zniszczyć.

7/8

Niebezpieczne mleko

0
0

Kolejnym częstym problemem w produkcji żywności jest ryzyko pojawienia się bakterii salmonelli.

W styczniu tego roku GIS poinformował, że podejrzewa o to niektóre partie mleka dla dzieci Babydream pochodzącego z francuskiej fabryki Craon. W Polsce mleko sprzedawane jest w drogeriach Rossmann. Choć na razie nie ma potwierdzenia, że produkt istotnie jest zakażony, sieć wycofała podejrzane partie ze sprzedaży.

Salmonella pojawia też także w innych przetworach mlecznych, a także w mięsie i w jajach.

8/8

Burgery z koniną

0
0

W 2013 r. głośna była afera z „wołowymi burgerami z koniny”. Irlandzka organizacja bezpieczeństwa żywności (FSAI) odkryła DNA koni w „100-procentowej wołowinie” sprzedawanej w sieciach Tesco, Dunnes Stores, Lidl i Aldi. Co gorsza, w podejrzanym mięsie znaleziono też silne leki przeciwzapalne dla koni.

Według wypowiedzi ówczesnego ministra ds. rolnictwa Irlandii konina mogła pochodzić z Polski.

W sprawie nie został jednak aresztowany żaden Polak, a Willy Selten, holenderski producent mięsa, który miał w tajemnicy mieszać końskie mięso z wołowym w swojej fabryce pod Rotterdamem.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić