NASK przeprowadził badania na grupie 1000 dorosłych użytkowników internetu w Polsce. Wyniki – szczególnie przed zaplanowanymi na 23-26 maja wyborami do Paramentu Europejskiego – nie napawają optymizmem.
Główne wnioski? Ponad połowa pytanych deklaruje zaufanie do internetu. Równocześnie 37 proc. nie sprawdza wiarygodności zamieszczanych w sieci informacji. A 44 proc. nie odróżnia faktów od opinii.
– I to jest największe wyzwanie: jak nauczyć użytkowników sieci rozróżniania prawdy od fałszu, faktów od opinii? Większość naszego społeczeństwa wychowana jest w kulcie słowa. To, co napisane jest prawdziwe. Tymczasem zmieniło się otoczenie medialne. Jesteśmy zalewani informacjami – co gorsza – nie sprawdzamy ich źródła. Edukacja w zakresie dezinformacji to dziś podstawa – przekonuje Marek Zagórski, minister cyfryzacji.
Fake news? A co to?
Badacze z NASK o opinie i obserwacje na temat działań dezinformacyjnych w sieci pytali Polaków na przełomie marca i kwietnia. Nikogo już chyba nie dziwi dziś, że nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje są powszechne. Każdego dnia styka się z nimi 8,3 proc. ankietowanych, kilka razy w tygodniu – 15,6 proc., raz w tygodniu – 11,1 proc. Odpowiedź „nigdy” wybrało zaledwie 2,3 proc.
Najczęściej Polacy mają do czynienia z fake newsami (29,9 proc. pytanych), ale też trollami umieszczającymi obraźliwe treści na forach czy w komentarzach pod artykułami (15,6 proc.), osobami działającymi przez fałszywe konta w mediach społecznościowych (14,9 proc.) oraz ze zmanipulowanymi zdjęciami (8,3 proc.).
Co ważne aż 20 proc. nie potrafi wskazać, z jakim rodzajem dezinformacji się spotkało, a 32,8 proc. badanych na pytanie o to, czy w ostatnich miesiącach miało do czynienia z informacjami fałszywymi lub zmanipulowanymi, odpowiedziało „trudno powiedzieć”.
– Ta grupa nie potrafi głębiej wejść w naturę zjawiska, o którym mówimy. I to jest niepokojące – przekonuje Marcin Bochenek z NASK.
8,7 proc. pytanych fałszywą informację świadomie przekazało dalej, a kolejne 11 proc. zrobiło to bez głębszej refleksji. Biorąc pod uwagę internetową skalę mówimy o milionach tego typu zachowań.
Z dezinformacją i manipulacją internauci najczęściej spotykają się w mediach społecznościowych, kanałach informacyjnych TV oraz na portalach informacyjnych. Wśród „ofiar” są głównie politycy.
– Te badania pozwalają nam zrozumieć zjawisko i opracować odpowiednie metody, by mu przeciwdziałać. Dezinformacja to dziś jedno z poważniejszych narzędzi manipulacji – zwraca uwagę Krzysztof Silicki, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa i innowacji w NASK.
Koalicja do walki z dezinformacją
Ponieważ w zalewie informacji większość internautów, a więc i wyborców, nie radzi sobie z rozróżnieniem prawdy od fałszu, faktów od opinii, NASK uruchomił portal BezpieczneWybory.pl. Strona pojawiła się po raz pierwszy przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Obecnie serwis został rozszerzony o kolejne funkcje.
Na portalu wyborcy mogą sprawdzić, jak nie dać się zmanipulować w mediach społecznościowych; jak sprawdzić wiarygodność profili i zgłaszać te fałszywe oraz… jak nie zostać trollem. Komitety wyborcze mogą się dowiedzieć, jak przeprowadzić cyberbezpieczną kampanię czy jak bronić się przed phishingiem, czyli wyłudzaniem informacji. Swoją zakładkę z bazą wiedzy mają również organizacje pozarządowe i media.
Zdaniem NASK monitowanie zjawiska dezinformacji, reagowanie i komunikowanie społeczeństwu, co trzeba robić wymaga skoordynowanych działań wielu instytucji i firm. Facebook już usuwa treści niezgodne ze standardami profilu, a także miliony fałszywych kont dziennie.
– Wprowadziliśmy także transparentność reklam politycznych, by użytkownicy wiedzieli, kto zleca reklamę, kto za nią płaci i jak jest targetowana. Jednak możemy używać najlepszych narzędzi, ale tak długo, jak nie będzie skoordynowanych akcji edukacyjnych, pokazujących jak korzystać z internetu i walczyć z dezinformacją, to nic nie wskóramy – sugeruje Jakub Turowski z Facebooka.
Stąd pomysł NASK, by stworzyć szeroką koalicję, która będzie uświadamiała społeczeństwo na temat dezinformacji w sieci.
Materiał powstał we współpracy z NASK