Aldona Brauła
Aldona Brauła| 

Koszalin. Dom Samotnej Matki zdewastowany

48

Dokonano włamania do Domu Samotnej Matki w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). Zniszczono sprzęt oraz wyposażenie łazienek. Kilka pomieszczeń jest zalanych i nie nadaje się do użytku. Obiekt był w trakcie remontu.


Koszalin. Dom Samotnej Matki zdewastowany
(Youtube.com, gość koszaliński)

Do włamania doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Złodzieje zniszczyli większość wyposażenia z łazienek i ukradli to, co nadawało się na złom. Dyrekcja ośrodka jest przekonana, że to właśnie kradzież była pretekstem dewastacji.

Prawdopodobnie tylko w tym celu, aby ukraść kilka, czy kilkanaście baterii od umywalek i wanien. Sposób, w jaki zostało to zrobione, świadczy o tym, że ktoś chciał to oddać na złom, w niektórych przypadkach używano bowiem młotka. Po zdemontowaniu baterii zaczęła wyciekać woda. Tak to wszystko zostawiono. Nie wiadomo, ile godzin woda lała się do całego budynku - mówi Jacek Krzyżanowski, zastępca dyrektora Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.

Na piętrze zebrało się kilkanaście centymetrów wody, która zaczęła przeciekać przez sufit. Woda wlała się także do piwnicy. Jak donosi Głos Koszaliński zniszczona została podłoga i farba na ścianach.

Zobacz także: Zobacz także: Wandalizm w kościele. 23-latkę nagrała kamera

Dom Samotnej Matki w Koszalinie od maja był w remoncie. Gruntownie odnowiono łazienki i większość pomieszczeń. Odmalowano ściany i wymieniono podłogi. Dyrekcja Caritas, która zarządza ośrodkiem szacuje, że straty wyniosą kilkadziesiąt tysięcy. Najmniejszy koszt to skradzione baterie. Więcej szkód wyrządziła lejąca się woda.

Pierwsze i drugie piętro były już praktycznie przygotowane do zamknięcia. Parter też w najbliższym czasie miał już być wykończony. Niestety woda dostała się między płyty stropowe, które teraz zostały ponawiercane. Dopiero w najbliższych dniach będziemy wiedzieli, jak wielkie są straty. Kradzież kilkunastu baterii, które warte są może 2,5 tys. złotych, spowoduje straty o wiele większe, liczone co najmniej w dziesiątkach tysięcy - dodaje wicedyrektor.

Policja bada okoliczności zdarzenia i jest w trakcie poszukiwania świadków. Zarządzający ośrodkiem są w szoku, że ktoś połasił się na mienie publiczne, które miało służyć matkom oraz ich małym dzieciom. Remont, który był prowadzony, sfinansowano z datków publicznych. Miał się zakończyć w listopadzie.

Zobacz także:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić