PolskaKsięża spalili książki. Rzecznik diecezji ich skrytykował

Księża spalili książki. Rzecznik diecezji ich skrytykował

Księża spalili książki. Rzecznik diecezji ich skrytykował
Źródło zdjęć: © East News | DOMIN
Magdalena Nałęcz-Marczyk
01.04.2019 14:23, aktualizacja: 29.03.2022 12:34

- Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana - stwierdził ks. Wojciech Parafianowicz, rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. To reakcja na spalenie książek, które mają stanowić zagrożenia duchowe, m.in. "Harry'ego Pottera". Przewodniczył jej popularny ksiądz.

W ognisku, które rozpaliła Fundacja "SMS z Nieba", oprócz dzieł J. K. Rowling, spłonęły m.in. afrykańska maska, obrazy, figurka słonia, a nawet parasolka z "Hello Kitty". "Jesteśmy posłuszni Słowu: "Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi. Pwt 7, 25" - tłumaczyła organizacja w mediach społecznościowych.

Sytuacja wzbudziła kontrowersje. Została skrytykowana również wewnątrz Kościoła. "Kościół mnie nauczył, że jedyne ognisko na placu przed kościołem to to, od którego zapala się paschał - symbol Zmartwychwstałego, który jest większy od wszelkiego zła" - napisał na Facebooku jezuita Grzegorz Kramer.

Nie poparł jej również rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Nie spodobała mu się "sama forma palenia książek". - Moim zdaniem jest ona dyskusyjna i nieodpowiednia. Nie zrobiłbym czegoś takiego i odradzałabym takich działań. Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana i uważam, że jest po prostu nieodpowiednia - powiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl ks. Wojciech Parafianowicz.

Rzecznik twierdzi, że palenie książek jest "kontrowersyjne"

Zaznaczył jednocześnie, że rzeczywiście istnieją zagrożenia związane z magią, okultyzmem, ezoteryzmem i wróżbami. - Jest sporo literatury na ten temat. Wiadomo, że rzeczywistość ta szkodzi człowiekowi. Zapewne o zwrócenie uwagi właśnie na to, chodziło w akcji ks. Jarosiewicza - tłumaczył akcję.

Rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej dodał, że "kapłan miał z pewnością dobre intencje, to ludzie sami przynieśli różne rzeczy do spalenia, sami wybrali to, co jest według nich szkodliwe i na to ksiądz nie miał już wpływu". Podkreślił też, że Fundacja "SMS z Nieba" słynie z cennych inicjatyw takich jak mobilny konfesjonał czy rekolekcje na Stadionie Narodowym.

- Jednak palenie książek jest kontrowersyjną i nieodpowiednią formą działalności duszpasterskiej - zapewnił.

Źródło: wpolityce.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2303)
Zobacz także