Nad ranem, po imprezie, para mocno się pokłóciła. 30-letni, pijany mężczyzna, tak się zdenerwował, że wszedł na sam szczyt pobliskiego 40-metrowego dźwigu. Nieliczni gapie od razu zaalarmowali straż pożarną i pogotowie. Na miejscu pojawił się również policyjny negocjator. Dopiero dwugodzinnej rozmowie z nim i dziewczyną, mężczyzna zdecydował się zejść na ziemię.
Podczas legitymowania okazało się, że… był poszukiwany. Miał bowiem odsiedzieć karę roku pozbawienia wolności. Tak oto ze szpitala, do którego go przewieziono, trafi najprawdopodobniej za kratki. Tych walentynek para raczej długo nie zapomni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.