Jan Muller| 

Tak kradnie się w polskich sklepach. Są trzy grupy złodziei

253

W sklepach kradną wszyscy, od klientów, przez dostawców towarów, po pracowników. Rocznie kosztują branżę handlową 4 mld zł. Za połowę znikającego towaru odpowiadają jednak klienci.

Tak kradnie się w polskich sklepach. Są trzy grupy złodziei
(policja kraków)

W rozmowie z "Echem Dnia" lubelski ochroniarz wylicza trzy grupy. Pan Rafał ma 10 lat doświadczenia na karku. Ostatnio w galerii handlowej. Widział już niejedno i lokalnej gazecie opowiada, jak najczęściej wygląda złodziejski proceder w polskich sklepach. Są zawodowcy w grupach i kradnący samodzielnie, złodzieje okazjonalni oraz nastolatki. Tej ostatniej grupie, mówi ochroniarz, najbliżej do planujących "skok" profesjonalistów.

Zawodowcy:
Drukują własne kody kreskowe, żeby zaniżyć cenę towaru. Potrafią trzymać torbę wyłożoną folią aluminiową, żeby nie zadzwoniły bramki przy wyjściu. Noszą ze sobą też obcążki do przycinania klipsów przy ubraniach. Zazwyczaj ubierają się lekko, bo mogą założyć na siebie po kilka par ubrania.

Raz zdarzył się złodziej krążący po sklepie z tekturowym pudełkiem z naklejonymi znaczkami i drukiem nadania. Ot, wraca z poczty. Tyle że pudełko było nacięte i wyłożone aluminium, żeby móc tam schować fanty - opisuje pan Rafał.

Okazjonalni:
Z pozoru zwykli ludzie, którzy odwiedzając sklep nie myśleli, że wyjdą z niego bez płacenia za towar. Ich najłatwiej złapać, bo choć reagują na okazję, to kręcą się przy jednej półce sklepowej. Kamera zwykle śledzi ich aż do wyjścia i tam, w zależności od ich zachowania, łapie się jak złodziei lub puszcza, bo zrezygnowali z kradzieży.

Najdziwniejsze, że wśród nich są rodzice z dziećmi, a czasami wręcz całe rodziny. Wkładają fanty do wózków dziecięcych albo pod kurtki dzieci. Przyłapani tłumaczą się, że to na pewno dziecko ściągnęło towar z półki. Miękną, jak widzą zapis z kamer – opowiada ochroniarz.

Nastolatki:
Chłopaków od dziewczyn różni tylko to, że kradną zwykle co innego. Dziewczyny głównie kosmetyki, chłopaki elektronikę. Łączy ich apetyt na ubrania. Przygotowują się do kradzieży, choćby mając pod ręką coś ostrego do rozcięcia opakowania.

Może się wydawać, że nastolatki kradną okazjonalnie, ale z obserwacji ochrony wynika, że raczej przychodzą do sklepów z konkretnym zamiarem. Nie kupują, krążą między półkami, testują kosmetyki, malują się, a w jakimś momencie np. odgryzają szminkę, wypluwają na dłoń i zawijają w folię - zauważa pan Rafał.

Zobacz także: Zobacz także: Kradzież na "parasolkę" w stolicy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić