Kamil Karnowski
Kamil Karnowski| 
aktualizacja 

Wypatrzył karalucha w deserze. Kontrola znalazła gorsze rzeczy na zapleczu

3

Właściciel niewielkiej knajpki w centrum Swansea będzie musiał zapłacić 25 tys. funtów kary (ponad 120 tys. zł) po tym, jak miejsce zostało skontrolowane przez tamtejszy odpowiednik Sanepidu. To, co kontrolerzy zobaczyli na zapleczu, na długo będzie im się śnić po nocach.

Wypatrzył karalucha w deserze. Kontrola znalazła gorsze rzeczy na zapleczu
(Swansea Council)

Na takie lokale lepiej uważać. Chyba nikt nie chciałby jeść w miejscu, gdzie zupełnie nie przestrzega się zasad higieny. Jedną z takich restauracji jest własnie Cosmo w leżącym na południu Walii Swansea.

Gdyby tylko chodziło o robaka w deserze... Jeden z klientów wypatrzył go w cieście leżącym na barze jako zachęta dla gości. Chwilę później zawiadomił odpowiednie służby. W kuchni było nie tylko brudno.

Martwy ptak leżał pod jedną z lodówek. Kontrolerzy aż przecierali oczy ze zdumienia. Zajrzeli tez w kilka innych miejsc, gdzie znaleźli mnóstwo robactwa, a także inne martwe zwierzę - informuje portal walesonline.co.uk.

Lokal zamknięto na następne 2 miesiące. Jego właściciel musi uporać się z brudem, przeprowadzić niewielki remont i zapłacić karę wynoszącą aż 25 tys. funtów. Według tamtejszych przepisów jedno przewinienie może kosztować do 800 funtów, więc w Cosmo musiało być ich naprawdę całe mnóstwo. Dlatego warto uważać, gdy wybiera się miejsce na romantyczną kolację lub biznesowe spotkanie.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić