Ekipa Saturday Night Live Polska udowodniła, że w politycznych skeczach dorównuje już najlepszym. Po pożegnaniu Beaty Szydło, wita Mateusza Morawieckiego. Zainscenizowana krótka konferencja prasowa to najlepsza część 3. odcinka programu.
Zaczęło się od pytania o "wywożenie" wielkich Polaków - ze strony aktora, grającego Krzysztofa Ziemca, odpowiedź Morawieckiego rozłożyła wszystkich na łopatki. Z wielką powagą zaczął: "Wywieźli nam Chopina, Skłodowską, nawet papieża nam wywieźli. Chcemy stworzyć takie warunki, żeby każdy mógł znaleźć pracę w Polsce, nawet jak zostanie papieżem". Po chwili dodał: "A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść… spytał Krzyś, ściskając misiową łapkę, co wtedy?". I kontynuował cytat z "Kubusia Puchatka" ku uciesze publiczności. Dalej było tylko lepiej.
"Stoi na stacji lokomotywa…", stwierdził, gdy dziennikarka TVN chciała, dowiedzieć się jak pokona problem smogu. Jak skrócić kolejki do lekarzy? Powołując się na piosenkę "wielkiego Polaka" Jacka "nomen omen" Cygana. – Za czym kolejka ta stoi? Po szarość, po szarość, po szarość. Na co w kolejce tej czekasz? Na starość, na starość, na starość – usłyszał ks. Adam z Telewizji Trwam. Pytanie zaczął od "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
Wśród dziennikarzy pojawił się "Krzysztof Ziemiec"
Wisienką na torcie była jednak odpowiedź premiera na ostatnie pytanie, co dalej. Ten zaprosił bowiem dziennikarzy na afterparty, wyjaśniając: "Bo jak głosi stare gimnazjalne porzekadło - 'Za hajs TVN-u baluj'". Chodziło o karę nałożoną przez KRRiT na TVN24 za relacje z 16-18 grudnia 2016 roku. W trakcie skeczu można było zauważyć skarbonki, do jednej pieniądze wrzuciła "dziennikarka" stacji. Potem dopiero zwróciła się do premiera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.