W stacyjce wciąż były kluczyki. Żaden z mieszkańców północnej dzielnicy Melbourne nie zainteresował się rozbitą toyotą camry. Dopiero po tygodniu "tajemniczy" artysta postanowił zwrócić uwagę przechodniów na wrak.
Sąsiedzi uznali to za akt wandalizmu. Zawiadomili policję, która stwierdziła, że auto jest skradzione. Wkrótce w sieci pojawiły się niepochlebne komentarze. Jednak nie dotyczyły one artysty, ale mieszkańców i policji, którzy nie zainteresowali się porzuconym samochodem.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Zobacz także:
Milion grafik za darmo! Prezent od Brytyjczyków
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.