O wysokości premii poinformował poniedziałkowy "Fakt". Dziennik przypomina, że rządzący chcieli przeforsować podwyżki już w poprzednie wakacje. Wtedy jednak opór był zbyt duży i PiS z pomysłu się wycofał.
Okazuje się jednak, że w Kancelarii Premiera znaleźli na to sposób i już od kilku miesięcy dostają dodatkowe prawie 2,5 tys. zł. Wszystko za sprawą szefowej rządu, która przyznała swoim współpracownikom comiesięczne nagrody.
To rzecz jasna nie spodobało się opozycji. Działania premier skomentował już na Twitterze Marcin Kierwiński z PO. "Pokora i umiar według PiS" - napisał.
Najwięcej dostali ci, którzy w otoczeniu premier pełnią najważniejsze funkcje. Wśród nich jest szefowa kancelarii Beata Kempa, szef Komitetu Stałego Henryk Kowalczyk, szefowa gabinetu politycznego Elżbieta Witek i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Premier Szydło nie jest gorsza i sobie również przyznała taką nagrodę, która wynosi 2494 zł.
Zresztą minister Kowalczyk już wiosną ubiegłego roku narzekał, że trudno znaleźć kandydatów na wiceministrów, bo pensja jest w ich przypadku zbyt niska. W naszym studiu postulował podniesienie jej do 12-13 tys. zł.
Nieco mniej dostali wiceministrowie w KPRM. Dla nich premier Szydło przewidziała "zaledwie" 2021 zł dodatku co miesiąc. Wśród nagrodzonych w ten sposób znajdziemy Rafała Bochenka, Macieja Wąsika, Pawła Szefernakera, Adama Lipińskiego czy Annę Marię Anders.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.