Karolina Błaszkiewicz
|
aktualizacja
Tego lata mija 30 lat od premiery "Dirty Dancing" lub, jak kto woli, "Wirującego seksu". Odtwórczyni głównej roli Jennifer Grey dawno przekroczyła 50-tkę. Po sukcesie filmu spadła na nią wielka sława i… wielkie kompleksy. Dzisiaj z ich powodu, jest ledwo rozpoznawalna. A mimo to, ma coś jeszcze z "Baby".
Filmowa panna Houseman była nastolatką. Grey, przychodząc na casting, nie. Przez 5 minut musiała udowodniać, że jest w stanie zagrać osobę młodszą od siebie o 10 lat. Jak wiemy, udało się. Wcześniej rolę dostał Patrick Swayze, z którym szczerze się nienawidzili. Łączyła ich jednak silna ekranowa chemia. Łatwo było uwierzyć, że są w sobie zakochani.