Airbus A330 leciał do stolicy Malezji Kuala Lumpur.
Problemy pojawiły się po ok. 90 minutach podróży. Z relacji pasażerów wynika, że samolotem "potrząsało jak w pralce".
Piolot zdecydował się na powrót do Autralii. Na szczęście lądowanie awaryjne się powiodło, ale pasażerowie opowiadali, że byli przekonani, że nie dolecą. Służby były w pełnej gotowości.
Nagranie przyprawia o dreszcze:
Rzecznik linii lotniczych powiedział, że powodem "incydentu" były problemy techniczne.
Awaryjne lądowanie w Gdańsku
Nie dalej jak kilka dni temu lądowanie awaryjne miało też miejsce w Gdańsku.
Samolot wystartował z lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku do stolicy Danii we wtorkowy poranek. Chwilę po starcie musiał zawrócić.
Powodem nieoczekiwanego lądowania był wyczuwalny na pokładzie zapach dymu. Stewardesy zaczęły poruszać się w maskach. Pasażerowie wpadli w panikę.
- Piloci wyczuli dym na pokładzie samolotu. Trwa przeszukiwanie pokładu i ustalanie, co się dokładnie stało - mówił w rozmowie z Kontakt24 oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, bryg. Marian Hinca.
Piloci zdecydowali się zawrócić do Gdańska. Pasażerowie zostali ewakuowani.
Na pokładzie były 94 osoby.
Źródło: WP/Kontakt24, trójmiasto.pl