oprac. Radosław Rosiejka| 

Kolizja samochodu prezydenta Andrzeja Dudy. "Kolumna próbowała ominąć korek"

100
Podziel się:

- Sygnały świetlne i dźwiękowe było widać i słychać z daleka, więc przykuły uwagę. Moje biurko stoi tuż przy oknie, więc mogłem obserwować przejazd kolumny – mówi Wirtualnej Polsce świadek kolizji prezydenckiego samochodu.

Według świadka samochód pary prezydenckiej był "zawieszony" na separatorze przez kilka sekund
Według świadka samochód pary prezydenckiej był "zawieszony" na separatorze przez kilka sekund (WP, Maciej Kmita)

Do kolizji doszło we wtorek przed godz. 15. Samochód z prezydentem Andrzejem Dudą najechał na separator oddzielający jezdnię od torowiska na moście Powstańców Śląskich w centrum Krakowa. Jak poinformowała Służba Ochrony Państwa komputer pokładowy prezydenckiego auta wskazał na obniżony poziom powietrza w przedniej prawej oponie. Prezydent, wraz z pierwszą damą, przesiadł się do innego samochodu i pojechał na spotkanie do Bochni.

- Kiedy kolumna zjeżdżała z mostu, by ominąć korek, chciała wjechać na torowisko. Kierowca wiozący akurat parę prezydencką nie zauważył separatora i na niego najechał – powiedział reporterowi Wirtualnej Polski Maciejowi Kmicie świadek kolizji.

- Żadne inne auta w tym nie uczestniczyły. Powstało zamieszanie, ale trwało krótko, bo do pięciu minut. Samochód pary prezydenckiej był "zawieszony" na separatorze raptem parę sekund, a prezydent szybko przesiadł się do innego auta i pojechał dalej – dodał mężczyzna.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie poinformował, że separator na moście Powstańców Śląskich został zamontowany kilka lat temu. Wcześniej nikt w niego nie wjechał.

W wyniku kolizji separator został przesunięty.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić