oprac. Tomek Orszulak| 

Nagrody w kancelarii premiera, 17 osób podzieliło się milionem złotych. PiS zastosowało sztuczkę księgową

59

Premie dla rządu oburzyły wielu. Najpierw NIK ustalił, że za czasu PiS wysokość nagród wzrosła aż 12-krotnie, teraz okazało się, że w samej tylko kancelarii premiera dostało je kilkanaście osób. Do podziału był milion złotych.

Beata Szydło przyznała sobie 65 tys. zł premii
Beata Szydło przyznała sobie 65 tys. zł premii (East News)

W 2017 r. w KPRM na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe zaplanowano okrągły milion złotych. Całą pulę zgarnęło 17 osób - tak wynika z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli do których dotarła "Rzeczpospolita".

NIK co roku bada wykonanie budżetu w ministerstwach, ale tym sprawdziła też sprawę nagród. To zasługa posła PO Krzysztofa Brejzy, który ustalił, że otrzymało je 12 ministrów o łącznej wysokości 592 tys. zł. To m.in. Anna Maria Anders, Maciej Wąsik i Rafał Bochenek. Dochodzi do tego 65 tys. zł nagrody dla ówczesnej premier Beaty Szydło. Z kontroli NIK wynika, że "beneficjentów nagród w KPRM było więcej, a łączna kwota wyższa".

Najprawdopodobniej rząd PiS zastosował księgową sztuczkę, by na nagrody wycisnąć jak najwięcej. "Potrzebowali tak dużo pieniędzy, że obok oficjalnego funduszu nagród stworzyli kolejne, tym razem w budżetach ministerstw. Można mieć obawy, że odbyło się to kosztem wydatków resortów na ich bieżącą działalność" - tłumaczy Brejza.

Premie dla rządu. Szydło: po prostu się należały

O premiach dla ministrów w rządzie Beaty Szydło zrobiło się głośno kilka miesięcy temu. Była premier Beata Szydło przeznaczyła na nie 2,1 mln złotych. Rekordzistą był ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, który dostał 82 tys. zł. Była premier otrzymała 65 tys. zł nagrody. O jej przyznaniu zdecydowała sama.

Beata Szydło w Sejmie broniła swojej decyzji. Przekonywała, że nagrody były "oficjalne", "za ciężką pracę" i ministrom się po prostu "należały".

Zamieszanie okazało się jednak na tyle duże, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się na radykalny krok - projekt obniżenia o 20 proc. pensji poselskich. Decyzją Kaczyńskiego, ministrowie i sekretarze stanu mieli także przekazać premie na cele społeczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Zobacz także: Wassermann o Smoleńsku: "Mam żal do środowiska prawniczego"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić