"Trzeba być rzeczywiście wyjątkowym, żeby w chwili, kiedy Syria otrzymała szansę na pokojową przyszłość, zaatakować jej stolicę" – napisała na Facebooku.
Do interwencji USA, Wielkiej Brytanii i Francji w Syrii odniósł się też rosyjski ambasador w USA. Anatolij Antonow stwierdził, że sobotni atak jest spełnieniem "najgorszych obaw" i "nie pozostanie bez odpowiedzi". Dodał też, że realizowany jest zaplanowany wcześniej scenariusz, a cała odpowiedzialność spoczywa na Waszyngtonie, Londynie i Paryżu.
Jak poinformowała rosyjska agencja TASS, powołując się na komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony, atak został udaremniony przez syryjski system antyrakietowy S-125, S-200, Buk i Kvadrat wyprodukowane w ZSRR.
Atak rakietowy na Syrię
O godz. 4 rano czasu lokalnego doszło do ataku USA, Wielkiej Brytanii i Francji na cele w Syrii związane z produkcją i przechowywaniem broni chemicznej. Zbombardowano ośrodek badań naukowych w okolicy Damaszku, magazyny w pobliżu Homs oraz ośrodek dowodzenia. W ataku wykorzystano ponad 100 rakiet.
Była to odpowiedź na przeprowadzony w ubiegłą sobotę atak chemiczny w kontrolowanej przez rebeliantów Dumie. Zginęło w nim około 60 osób. Syria i wspierająca ją Rosja zaprzeczyły, by doszło do użycia broni chemicznej.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.