Wszystko zaczęło się od zwykłej awantury w barze. W pewnym momencie, gdy barman próbował porozmawiać z agresywnym gościem lokalu, ten wyjął nagle pitolet i zastrzelił go. Barman zginął na miejscu - informuje dallasnews.com
Świadkiem tego zdarzenia był pewniem Teksańczyk, który w barze jadł posiłek. Miał pozwolenie na noszenie ukrytej broni. Widząc, że awantura przeradza się w jatkę, a mężczyzna jest niebezpieczny dla otoczeniai uzbrojony po zęby, wyciągnął pistolet i zastrzelił go. Napastnik oprócz broni z której wystrzelił, miał on jescze dwa załadowane pistolety i nóż.
Policja w Arlington tak skomentowała to zdarzenie: Bohater z Teksasu powstrzymał masowe morderstwo, które planował uzbrojony po zęby szaleniec.