Alarm wywołał odgłos strzałów przy północnym ogrodzeniu Białego Domu. Funkcjonariusze Secret Service nakazali szukać schronienia pracownikom siedziby prezydenta USA. Dziennikarze przebywający w budynku zostali sprowadzeni do piwnicy.
W tym czasie Donald Trump z Melanią bezpiecznie przebywali w należącym do nich kurorcie Mar-a-Lago na Florydzie.
Szybko okazało się jednak, że nie jest to bardzo poważny incydent. Niedaleko Białego Domu znaleziono mężczyznę z raną nogi. Prawdopodobnie sam się postrzelił. Według Secret Service, nikt więcej nie ucierpiał.
Ochrona Białego domu ma ręce pełne racy, a co jakiś czas zdarzają się alarmy. Przed tygodniem 35-letni mężczyzna samochodem staranował barierę niedaleko siedziby prezydenta. W tym czasie Donald Trump był w budynku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.