Śledztwo ws. potrącenia 70-letniej rowerzystki na pasach w Hajnówce tuż przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego prowadzi prokuratura w Białymstoku. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, bo kobieta miała złamania podudzia. "Śledztwo jest w toku i prowadzone jest w sprawie" - wyjaśniają "Super Expressowi" prokuratorzy, zaznaczając, że taki status ich działań nie uwzględnia stawiania zarzutów.
Białostocka prokuratura czeka na wyniki ekspertyzy. Dokument opracowują biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Sehna w Krakowie.
Wcześniej śledczy sprawdzali przed długi czas auto byłego premiera., o czym poinformował on sam. - Mój samochód był zatrzymany do badań przez zdumiewająco długi czas, przez pół roku - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz w programie "Express Biedrzyckiej".
Polityk dodał, że od początku maja nie miał kontaktu z prokuraturą.
Jeśli śledczy uznają, że Cimoszewiczowi należy postawić zarzuty, to będą musieli zwrócić się do PE z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Sprawą zajmie się komisja PE, a później w głosowaniu decyzję ws. wniosku podejmą eurodeputowani.
Tuż po zdarzeniu w Hajnówce były premier mówił, że na jego samopoczucie tego dnia mogło mieć wpływ otrzymanie złej informacji na temat stanu zdrowia.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.