W Nowym Jorku podczas 73. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych oczy wszystkich zwrócone były głównie na prezydenta Donalda Trumpa. Nie obyło się bez kontrowersji i mocnych słów. Został nawet wyśmiany przez część zgromadzonych na sali.
Podczas jednego z przemówień powiedział o nietypowej rozmowie z Barackiem Obamą. Były prezydent miał przyznać, że "był bardzo blisko wojny". - Zginąć mogły miliony ludzi. Bardzo łatwo mogłoby dojść do wojny światowej - mówił Donald Trump.
Prezydent USA chwalił się także, że niabwem po raz drugi już spotka się z Kim Dzong Unem. To północnokoreański przywódca miał o nie prosić.
Odnosząc się do Korei Północnej, Donald Trump oświadczył także, że jego administracja robi postępy w negocjacjach z reżimem, i pochwalił Kim Dzong Una za odważną inicjatywę pokojową, wstrzymanie testów nuklearnych i rakietowych, uwolnienie przetrzymywanych tam Amerykanów oraz zwrot szczątków części amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w wojnie koreańskiej.
Co jeszcze Donald Trump mówił w ONZ?
- Stoję tu (...) aby podzielić się wieściami o ogromnym postępie, jaki poczyniliśmy - rozpoczął swoje przemówienie Donald Trump. Ocenił, że w czasie dwóch lat prezydentury jego administracji udało się osiągnąć więcej niż niemal jakiejkolwiek innej administracji w historii USA. Te słowa wywołały śmiech na sali. - Nie spodziewałem się takiej reakcji - przyznał.
Trump wymienił cztery kraje, które, jego zdaniem, osiągają sukces i radykalnie się zmieniają, odrzucając ideę globalizacji. Wśród nich nie zabrakło Polski. - Ten wspaniały naród broni swojej niezależności - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.