"Nigdy nie komentuję fizyczności. Nie atakuję i nie adPersonam. Dlatego zapytam kobiety: O co chodzi z tym malowaniem skóry, która udawać ma brwi? Przecież to wygląda (według mnie) jak bufetowa w latach 80-tych, węglem pomalowana i podająca setkę + śledzia. Takie moje pytanie. Opamiętajcie się! To obrzydliwe!" - napisał Dominik Tarczyński na Twitterze.
Internauci nie mogli uwierzyć, że polityk zachował się w tak prymitywny sposób, wielu nazywało jego słowa jako nieudolną próbę dogryzienia dziennikarce, która wielokrotnie zapędziła Tarczyńskiego w kozi róg podczas wywiadów.
Niestety historia ma ciąg dalszy. Magdalena Ogórek - twarz publicznej telewizji i zagorzała zwolenniczka Prawa i Sprawiedliwości również postanowiła wyśmiać brwi Justyny Pochanke. "Nigdy nie pojmę, jak można namalować sobie brwi markerem" - napisała.
Abstrahując już od tego, że panie stoją po dwóch stornach barykady jeśli chodzi o media, to jednak tego typu słowa nie powinny nigdy paść. "Strasznie to słabe, zwłaszcza kiedy kobieta o drugiej kobiecie. Żenujący wpis", "pani pochwala takie chamskie komentarze wobec kobiet?" - czytamy pod wpisem prawicowej dziennikarki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
