aktualizacja 

Sześć miesięcy zwłoki i po prawku. Nie musisz nawet wyjechać na drogę

323

Większość osób kojarzy utratę prawa jazdy z poważnymi wykroczeniami lub przestępstwami drogowymi. Tymczasem nie trzeba nawet wsiadać za kierownicę, by pożegnać się z uprawnieniami. Polskie prawo przewiduje taki wyjątek.

Sześć miesięcy zwłoki i po prawku. Nie musisz nawet wyjechać na drogę
Prawo jazdy (WP)

Utrata prawa jazdy to bolesna kara przewidziana dla najbardziej niesubordynowanych kierowców. Grozi tym, którzy zdecydują się prowadzić pod wpływem alkoholu, przekroczą limit punktów karnych lub zaszaleją z prędkością w terenie zabudowanym. Policja może też zatrzymać uprawnienia na wodzie, jeśli po spożyciu siądziemy za sterami motorówki.

Powyższe przykłady są jednak oczywiste, podczas gdy w naszym prawie nie brakuje osobliwych wyjątków. W jednym przypadku utrata prawa jazdy grozi nam nawet bez wsiadania do auta. To przewinienie, które ma niewiele wspólnego z motoryzacją.

Mowa o uchylaniu się od obowiązku alimentacyjnego. Regulują to przepisy z 7 września 2007 roku o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. W art. 5 ust. 3b. czytamy:

Jeżeli decyzja o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych stanie się ostateczna, organ właściwy dłużnika po uzyskaniu z centralnej ewidencji kierowców informacji, że dłużnik alimentacyjny posiada uprawnienie do kierowania pojazdami, kieruje wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego wraz z odpisem tej decyzji.

Na podstawie wniosku wspomnianego w ustawie starosta może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Kara grozi tym, którzy przez ostatnie sześć miesięcy nie wywiązali się z obowiązku alimentacyjnego. Mówiąc precyzyjniej, nie pokryli przynajmniej 50 proc. kwoty ustalonych alimentów w każdym miesiącu.

Utrata prawa jazdy to jedna, choć niejedyna kara wśród przewidzianych za to przestępstwo. Biorąc pod uwagę pozostałe, i tak dość łagodna. Zgodnie z art. 209 kodeksu karnego, dłużnikowi grozi bowiem ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku. A w przypadku gdy dłużnik naraża osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych - nawet dwóch lat.

Autor: ARU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić