Królowa Elżbieta II już ponad 60 lat zasiada na brytyjskim tronie. I nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie wybierała się na emeryturę. Gdy jednak ten dzień nadejdzie, władza trafi w ręce jej syna - księcia Karola. Kolejną osobą w kolejce do tronu jest książę William. I tu pojawia się pewien problem. Małżonek księżnej Kate wcale nie cieszy się z koronacji, jaka czeka go w przyszłości.
Dziennikarz Jeremy Paxman na telewizyjnym kanale Channel 5 potwierdził te plotki, twierdząc, że William robi wszystko, by nie zostać królem. Już jako dziecko ogłosił swojej mamie, księżnej Dianie, że nie po drodze mu z rządzeniem krajem. Od małego widział, z iloma obowiązkami, jaką presją i wyrzeczeniami wiąże się ta funkcja.
Jeśli William rzeczywiście zrzeknie się korony, na Brytyjczyków padnie blady strach. Nie tylko dlatego, że to właśnie starszy syn Diany i Karola jest ich ulubieńcem, ale również dlatego, że prawdopodobnym następcą byłby Harry (dzieci Williama byłyby jeszcze za małe na objęcie tronu). Młodszy i znacznie krnąbrniejszy książę nie cieszy się już tak wielką sympatią wśród poddanych - głównie ze względu na hulaszczy tryb życia w przeszłości.
Ponoć Harry już dawno zgłosił się na ochotnika. Rudowłosy książę ma chrapkę na koronę i z pewnością będzie walczył o nią ze wszystkimi konkurentami.
- Nawet jeśli zostanę królem, to i tak będę sobie sam robił zakupy - mówił przekornie przed laty w brytyjskim "Newsweeku". Jedno jest pewne: w Wielkiej Brytanii wkrótce rozpocznie się prawdziwa gra o tron.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.