Bartłomiej M. usłyszał prokuratorskie zarzuty - podaje RMF FM. Według śledczych były szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza miał działać na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej, wykorzystując swoje wpływy w resorcie obrony. Grozi mu za to 10 lat pozbawienia wolności.
Bartłomiej M. znalazł się w poważnych tarapatach. Byłemu rzecznikowi MON zarzuca się sprzedawanie i reklamowanie wódki "Misiewiczówka" bez koniecznego zezwolenia. Jego sprawą zajmie się teraz sąd.
Bartłomiej M. trafił do aresztu. Nad działaczem politycznym i aktorem ciąży zarzut zgwałcenia trzech nastolatek. Pojawiają się jednak informacje, że ofiar miało być więcej. Część opowiedziała o traumatycznych przeżyciach w "Uwadze TVN".
Bartłomiej M. został zwolniony z aresztu - informuje kpt. Anna Czajczyk, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Krakowie. Były rzecznik MON przebywał w areszcie śledczym w Tarnobrzegu.
Były rzecznik MON Bartłomiej M. może opuścić areszt. Sąd Okręgowy w Warszawie postawił jeden warunek: musi wpłacić 100 tys. zł poręczenia majątkowego do 8 lipca. Jeśli nie uda mu się znaleźć tej kwoty, spędzi w areszcie kolejne dwa miesiące.<br /> <br />
W środę 26 czerwca odbędzie się kolejna rozprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie, na której sędziowie zdecydują o możliwym przedłużeniu aresztu dla Bartłomieja M. Do tej pory, sąd wnioski obrońców byłego rzecznika MON odrzucał. Wirtualna Polska dotarła do uzasadnienia poprzedniego postanowienia sądu w tej sprawie.
Bartłomiej M. zostanie na kolejne dwa miesiące w areszcie - zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Śledczy chcieli, by współpracownik Antoniego Macierewicza spędził kolejne 3 miesiące w areszcie. Obrońcy wnioskowali o opuszczenie aresztu.
W czwartek na obiad makaron z sosem, dzień wcześniej panierowana mortadela. Współpracownik Antoniego Macierewicza Bartłomiej M. od dwóch tygodni przebywa w areszcie. Sprawdziliśmy, jakie menu obowiązuje w miejscu osadzenia byłego rzecznika MON.
- Czołem, panie ministrze! - taki okrzyk mieli wznieść osadzeni w tarnowskim więzieniu, gdy pojawił się tam były rzecznik MON. Jak twierdzi obrońca Bartłomieja M. Luka Szaranowicz, przebywający od tygodnia w areszcie polityk ma się dobrze.
Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zdecydował o trzymiesięcznym areszcie Bartłomieja M. Stało się to mimo osobistego poręczenia ze strony o. Tadeusza Rydzyka. Za powoływanie się na wpływy w celu wzbogacenia się grozi M. zostać skazany na 8 lat więzienia.
Były szef MON odniósł się do zarzutów, jakie postawiono jego byłemu współpracownikowi. Bartłomiej M. został zatrzymany w poniedziałek przez CBA. - Trudno wyobrazić sobie, aby był on nieuczciwy. Poręczył za niego m. in. o. Tadeusz Rydzyk - wyznał.
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu chce trzymiesięcznego aresztu dla byłych polityków PiS, zatrzymanych w poniedziałek. Chodzi o byłego rzecznika MON Bartłomieja M. oraz byłego posła Mariusza Antoniego K.
Zatrzymanie Bartłomieja M. zdominowało telewizyjne programy publicystyczne. O sprawie wypowiedział się również Adrian Zandberg, który zwrócił uwagę na, że proceder w związku z którym zatrzymano byłych polityków PiS, był tolerowany przez lata.
W prokuraturze w Tarnobrzegu trwa przesłuchanie trzech z sześciu osób, które rano zatrzymało CBA. Wśród zatrzymanych jest m.in. Bartłomiej M., były rzecznik MON oraz były poseł PiS Mariusz Antoni K. Przesłuchanie kolejnych zatrzymanych ma odbyć się we wtorek.
Były rzecznik Antoniego Macierewicza Bartłomiej M. oraz były poseł PiS Mariusz Antoni K. są przewożeni z Warszawy do Tarnobrzegu. Tam zostaną przesłuchani. Razem z politykami zatrzymano też czworo innych osób: urzędników MON i pracowników PGZ.