Podczas parady zorganizowanej z okazji 75. rocznicy powstania rządzącej Partii Robotniczej w Korei Północnej, Kim Dzong Un odsłonił nowy ogromny pocisk.
Od tygodni w Korei Północnej trwały przygotowania do uczczenia 75. rocznicy powstania Partii Robotniczej. Jak wynika z ustaleń wywiadu wojskowego Korei Południowej, ostatecznie uroczystości rozpoczęły się już w sobotę 10 października. Najważniejszym punktem nie będzie wcale wystąpienie Kim Dzong Una.
Pojawiają się spekulacje, że Kim Dzong Un odsłoni "największy w historii" pocisk nuklearny podczas weekendowej parady. Eksperci twierdzą, że tajemnicza rakieta może zniszczyć całe Stany Zjednoczone.
Więźniowie w Korei Północnej są zmuszani do picia wody z rzeki, do której trafiają szczątki skremowanych towarzyszów niedoli. Do północnokoreańskiego gułagu można trafić za przestępstwo takie jak wyznawanie wiary chrześcijańskiej czy nawet oglądanie zagranicznej telenoweli. Wstrząsające informacje ujawnił były więzień obozu.
W obozie pracy w hrabstwie Dongrim w Korei Północnej doszło do wybuchu epidemii tyfusu i paratyfusu wśród więźniów. Władze obozu zawiesiły wizyty rodzinne i nałożyły całkowity zakaz wysyłania do obozu żywności z zewnątrz w czasie trwania epidemii.
Ostatnie miesiące wyjątkowo nadwyrężyły gospodarkę Korei Północnej. W konsekwencji władze były zmuszone opracować plan, który pozwoli uporać się z efektami sankcji, pandemii koronawirusa oraz klęsk żywiołowych. Kim Dzong Un poruszył ten temat na ostatnim posiedzeniu Biura Politycznego.
Agenci z Korei Południowej ostatecznie potwierdzili swoje podejrzenia. Jak wykazali, Kim Dzong Un rzeczywiście planuje testy nowej rakiety batalistycznej. Podzielili się również ustaleniami odnośnie tego, kiedy nastąpi jej zaprezentowanie przed mieszkańcami Korei Północnej.
Północnokoreańskie media donoszą, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un skontaktował się z Donaldem Trumpem, przesyłając mu najlepsze życzenia po tym, jak on i Pierwsza Dama Melania Trump uzyskali pozytywny wynik testu na koronawirusa. Prezydent USA przebywa obecnie w szpitalu.
Siostra Kim Dzong Una po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawiła się publicznie. Jej długa nieobecność w przestrzeni publicznej podsycała spekulacje o tym, że została zdegradowana i przestała się liczyć w północnokoreańskich kręgach władzy. Prowadziła wcześniej kontrowersyjną kampanię medialną wymierzoną w Koreę Południową.
Korea Północna stanowi zagrożenie dla USA. W komunikacie ONZ stwierdzono, że Kim Dzong Un prawdopodobnie jest w posiadaniu mini bomb atomowych, które mogłyby zostać wystrzelone w stronę Ameryki Północnej.
Korea Północna ma niezawodny środek obronny, na wypadek nagłego wybuchu wojny. Tak przynajmniej twierdził ambasador Korei Północnej na spotkaniu z ONZ. Narzekał też na "wrogie siły" utrudniające jego ojczyźnie rozwój.
Południowokoreańskie Ministerstwo Obrony Narodowej wydało oficjalne oświadczenie w sprawie egzekucji w Korei Północnej. Doniesienia zostały ostatecznie potwierdzone i zweryfikowane przez wywiad. Przekazano także nowe ustalenia odnośnie okoliczności tragedii.
Pjongjang oskarżył w niedzielę Koreę Południową o naruszenie morskiej granicy. Koreańczycy z południa mieli wysłać za nią swoje statki w celu odnalezienia ciała zabitego urzędnika. Seul odpowiada, że co prawda prowadzone są poszukiwania, ale jedynie po właściwej stronie granicy. Północ straszy, że może się to źle skończyć.
Mieszkanka Korei Północnej obchodziła niedawno setne urodziny. Ku zaskoczeniu seniorki mogła liczyć nie tylko na podarki od bliskich, lecz także samego przywódcy państwa. Kim Dzong Un docenił zasługi starszej pani dla kraju, osobiście wysyłając jej prezent.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wyraził żal i ubolewanie z powodu zastrzelenia urzędnika z Korei Południowej przez północnokoreańskich żołnierzy.
Lider Korei Północnej oficjalnie dąży do denuklearyzacji swojego państwa. Jednak ostatnie wydarzenia wskazują, że Kim Dzong Un nie wypełnia międzynarodowych zobowiązań. W tajemnicy odwiedził fabrykę, w której mają trwać prace nad bronią jądrową.
Przywódca Korei Północnej zaliczył wpadkę – i to w państwowej telewizji. Do odkrycia tajemnicy Kim Dzong Una przyczynili się dziennikarze.
Straż graniczna Korei Północnej zastrzeliła przemytnika podczas nielegalnego przekraczania granicy. Służby przypomniały, że każda osoba, która spróbuje uciec z kraju Kim Dzong Una, zostanie przez nich zabita.