Koronawirus tylko w czwartek zabił w Chinach ponad 40 osób. Na ulicy w Wuhan, mieście, gdzie koronawirus miał swój początek i gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, znaleziono na ulicy ciało mężczyzny. Zdjęcia szybko obiegły świat, wywołując strach, że Chiny przestają radzić sobie z sytuacją.
Najbogatszy człowiek w Chinach przekazał 100 milionów jenów (ok. 54 miliony złotych) na pomoc naukowcom w opracowaniu szczepionki przeciwko śmiertelnemu szczepowi koronawirusa.<br />
Jedna z internautek, która przebywała w Chinach, podzieliła się instrukcją na ucieczkę z kraju, w którym wybuchła epidemia koronawirusa. Do swoich rad dołączyła zdjęcie samolotu polskich linii lotniczych LOT.
Przypadek 10-letniego chłopczyka, u którego zdiagnozowano infekcję koronawirusem, wywołał obawy o to, jak łatwo choroba może się rozprzestrzeniać.
Podejrzenia zarażenia koronawirusem stwierdzono u jednej z pasażerek statku we Włoszech. Kobieta z Chin, u której mógł wystąpić koronawirus, natychmiast została odosobniona. Na pokładzie statku znajduje się ok. 7000 osób - 6000 pasażerów i 1000 członków załogi. Do czasu wyjaśnienia sytuacji nikt nie będzie mógł zejść na ląd.
Koronawirus, którego epidemia wybuchła w Chinach, jest karą zesłaną przez Boga, uważa amerykański pastor Rick Wiles. Twierdzi, że szalejący koronawirus to jeden ze znaków nadchodzącej apokalipsy. Słowa pastora wywołały oburzenie.
Rząd Stanów Zjednoczonych wysłał samolot po swoich obywateli. Zostali ewakuowani z Wuhan, miasta najsilniej dotkniętego epidemią koronawirusa. Jednak wbrew pierwotnym planom samolot skierowano do bazy wojskowej. Chodzi o względy bezpieczeństwa.
Naukowcy z Australii jako pierwsi odtworzyli nowego koronawirusa poza Chinami. Odkrycie zostało udostępnione Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w nadziei, że to pomoże w opracowaniu skutecznego i szybkiego leczenia.
Do szpitala w mieście Wuhan w Chinach trafiła ciężarna 27-latka z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Lekarze postanowili wykonać cesarskie cięcie. "Chcę tylko, żeby moje dziecko było zdrowe" - powiedziała matka.
Koronawirus z Chin w zastraszającym tempie rozprzestrzenia się i zbiera śmiertelne żniwo. W sieci pojawiło się wideo, na którym widać ludzi, którzy próbują uciec z prowincji Hubei. Chińska policja robi jednak wszystko, by nikomu to się nie udało.<br />
Koronawirus rozprzestrzenia się bardzo szybko. Liczba zgonów rośnie, a do szpitali trafia coraz więcej chorych. Lekarze i pielęgniarki są zmęczeni. W placówkach medycznych brakuje personelu.
Chińscy naukowcy nie mają wątpliwości. Dzięki przeprowadzonym testom udało im się ustalić, gdzie doszło do pierwszych zarażeń koronawirusem. Już wcześniej ten obszar był brany pod uwagę jako źródło choroby. Teraz obawy się potwierdziły.
Niepokojące nagranie pokazuje ofiarę koronawirusa, która nagle dostaje drgawek. Film uchwycił moment, w którym śmiertelny wirus przejmuje kontrolę nad ciałem człowieka.<br />
Tajemniczy koronawirus zbiera żniwo w Chinach. Koronawirus zabił już 56 osób, a prawie 2 tys. jest nim zainfekowanych. Chorych może być jednak znacznie więcej, alarmuje pielęgniarka, która zajmuje się na co dzień zarażonymi pacjentami.
W sieci pojawiło się przejmujące nagranie pokazująe osobę zarażoną koronawirusem. Pacjent został zamknięty w szczelnej plastikowej tubie. Chiny potwierdziły już 571 przypadków zarażenia. Kilkadziesiąt osób jest w stanie krytycznym, zmarło 17.