W weekend przez media przelała się hurraoptymistyczna fala artykułów o panu Wojciechu, który po długiej batalii nadał swojemu 5-letniemu synkowi na drugie imię: Yoda. Czy to jednak aby na pewno takie "fajne"? Ciekawy wpis na ten temat poczynił autor prowadzący blog "Kusi na kulturę".
Urząd stanu cywilnego w Warszawie zezwolił rodzicom, by swojemu 4-letniemu synowi dali na drugie imię Yoda. Spierali się z językoznawcami, którzy uważali, że Yoda jest tylko zieloną istotą. Rodzice kontrargumentowali, że to jest dyskryminacja ze względu na kolor skóry.