Polski student potrafi. Wiemy to od dawna, że nasi młodzi naukowcy potrafią zawstydzić nawet rządzących i małym nakładem stworzyć coś z niczego. Tym razem studenci Politechniki Warszawskiej zaprojektowali nakładkę, która pozwala na kontrolę zużycia energii elektrycznej.
Od soboty 1 stycznia spadają stawki podatku akcyzowego, nałożonego na energię elektryczną. To część tzw. tarczy antyinflacyjnej rządu. Zgodnie z ustawą, obniżona akcyza ma obowiązywać przez pięć miesięcy, do końca maja 2022 r.
W roku 2022 znacząco podskoczą ceny prądu. URE zatwierdził już nową taryfę, która jest wyższa o 24 proc. od obecnej. Już w styczniu zapłacimy średnio ok. 21 zł więcej za energię. Warto w tej sytuacji zastanowić się, jak oszczędzać prąd? Można w ten sposób pomóc naszym portfelom.
Za kilka dni zaczną obowiązywać nowe stawki za prąd, które są o 24 proc. wyższe od dotychczasowych. Tymczasem eksperci mówią o możliwych spadkach cen prądu. Jednak przełoży się to na stawki dla przeciętnego Kowalskiego najwcześniej na początku roku 2023.
Niepokojące wieści z obszaru gospodarki. W naszym kraju padają kolejne rekordy cen za energię elektryczną. Ile obecnie trzeba płacić za prąd? Najnowsze dane są wręcz porażające.
Najubożsi Polacy mogą dostać większe niż planowano dopłaty do prądu. A niewykluczone, że dofinansowany będzie też gaz – bo ceny obu nośników energii pędzą na złamanie karku. Na wsparcie pójdą miliardy złotych.
W rachunku, który ostatecznie musimy zapłacić, jest też miejsce dla opłaty mocowej. Mimo drożejącej energii, ona też idzie w górę. Tutaj regulator nie ma litości. O ile wyższa może być zatem podwyżka?
60 proc. więcej - z taką podwyżką cen prądu będą musiały się zmierzyć szkoły, szpitale, urzędy i inne instytucje publiczne w Warszawie. Miasto już wysłało pisma, by zrobiły przegląd budżetów.
Od nowego roku obowiązują nowe, wyższe taryfy opłat za prąd dostarczany do gospodarstw domowych. Rząd już ponad 2 miesiące temu stworzył projekt wsparcia finansowego w związku z zaistniałą sytuacją, jednak rekompensat wciąż nie widać na horyzoncie. Tymczasem ceny za prąd czeka kolejna podwyżka.
Ministerstwo Aktywów Państwowych zakończyło prace nad projektem ustawy, który wprowadzi rekompensaty za tegoroczne podwyżki cen prądu. Mają one jednak obowiązywać dopiero od 2021 roku. Nie obejmą też wszystkich, o czym poinformował szef resortu Jacek Sasin.
- Mam nadzieję, że uda się wypracować mechanizm, który pozwoli na brak podwyżek dla gospodarstw domowych w przyszłym roku - zapowiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
Wicepremier Jacek Sasin obiecał, że w przyszłym rok nie wzrosną ceny prądu. Ministerstwo Energii pracuje nad rozwiązaniami, które ponownie zastopują podwyżkę, ale - jak podaje RMF FM - tak daleko idącą deklaracją jest zdziwione.
- Do końca roku przedstawimy propozycję dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych zainteresowanych inwestowaniem w fotowoltaikę - zapowiedział w środę Piotr Woźny. Szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekonuje, że to pozwoli spółdzielniom zmniejszyć koszty.
Nie będzie znaczącego wzrostu cen prądu w 2020 roku - deklaruje szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. "W tym roku obniżaliśmy akcyzę, przyjmowaliśmy inne rozwiązania, aby ceny prądu nie wzrosły. Podobnie będzie w przyszłym roku" - powiedział w RMF FM.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w czwartek ustawę nowelizującą przepisy ws. cen energii. Kancelaria Prezydenta poinformowała jednak o tym fakcie dopiero w piątek. To oznacza, że ceny prądu zostaną zamrożone od 1 lipca.
Od lipca wiele firm dopadną wyższe ceny prądu. Rozmowy z Komisją Europejską prawdopodobnie już nic nie dadzą, więc słono zapłacą. A wraz z nimi zwykli ludzie. Taką prognozę przedstawili analitycy Credit Agricole.
Nagłe dymisje w spółce Energa Obrót. Prezes firmy zrezygnował, stanowisko stracił również dyrektor komunikacji. To odpowiedź na niedzielne publikacje mediów w sprawie podwyżek cen energii dla jednego z przedsiębiorców.
Czego najbardziej boi się PiS? Podwyżek, które zniszczą efekt 500+, obniżenia wieku emerytalnego i innych "bonusów", które "dobra zmiana" dała ludziom od 2015 roku. Dlatego rząd robi wszystko, by Polacy podwyżek nie odczuli. I między innymi o tym premier Mateusz Morawiecki ma zapewniać w okresie przedświątecznym.