- To zła informacja dla Kościoła w Polsce - ocenił dziennikarz i działacz katolicki Tomasz Terlikowski. Tak skomentował decyzję kurii gdańskiej, która odmówiła zajęcia się sprawą wykorzystywania seksualnego Barbary Borowieckiej przez ks. Henryka Jankowskiego.
Komitet budowy pomnika ks. Henryka Jankowskiego od rana przywraca figurę na miejsce, z którego w czwartek została strącona. O sprawie poinformował wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski, podkreślając, że stało się to przy "biernej postawie policji".
Zamieszanie podczas próby zabrania przez gdańskie służby pomnika ks. Henryka Jankowskiego do magazynu. Przeciwko usunięciu rzeźby protestowali członkowie gdańskiej "Solidarności". Doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami policji.
Były działacz "Solidarności" i senator Jan Rulewski uważa, że grób prałata Henryka Jankowskiego powinien zostać usunięty z kościoła św. Brygidy w Gdańsku. To reakcja na relacje ofiar duchownego, które mówią, że molestował je, gdy były dziećmi.
Lech Wałęsa odfrunął. I nie mam na myśli żałosnego przedstawienia na pogrzebie amerykańskiego prezydenta. Lech Wałęsa, mimo prób, nie jest w stanie, oderwać się od przywiązania do ks. Jankowskiego nawet w świetle faktów, które czynią wieloletniego przyjaciela Wałęsy brutalnym zwierzęciem krzywdzącym dzieci.
Milczała 50 lat. Barbara Borowiecka postanowiła opowiedzieć o swojej relacji z nieżyjącym już księdzem Henrykiem Jankowskim, późniejszym kapelanem "Solidarności". Twierdzi, że była przez niego molestowana. Jej koleżanka z podwórka miała popełnić przez niego samobójstwo. Jak podkreśla, dzieci o tym nie mówiły, bo "wszystkich paraliżował wstyd".