O podlaskim Michałowie było niedawno głośno za sprawą migrantów, którzy zostali z placówki Straży Granicznej wywiezieni do lasu. Teraz, jak informują mieszkańcy, w kilku punktach miasta zawisły klepsydry, które przypominają o śmierci mieszkańców kilku krajów z rąk uchodźców. Władze miasta skomentowały sprawę w rozmowie z o2.pl.
Zdjęcia płaczących dzieci, wywożonych z placówki Straży Granicznej w Michałowie wstrząsnęły Polską. Na Straż Graniczną wylało się morze hejtu. Sami strażnicy nie mogą wypowiadać się publicznie. Nam udało się dotrzeć do jednego z nich, służącego w Podlaskim Oddziale SG. Opowiedział nam o realiach służby na granicy.
Działania Straży Granicznej na granicy budzą ogromne kontrowersje. Zdjęcia płaczących dzieci z placówki w Michałowie popłynęły w świat i wstrząsnęły opinią publiczną. Na Straż Graniczną spadła fala krytyki, posypały się pierwsze zwolnienia. Co o tym wszystkim sądzą strażnicy?
W mediach społecznościowych zawrzało. Do sieci trafiło nagranie z polsko-białoruskiej granicy, które oburzyło wiele osób. Zdaniem zagranicznych internautów jest ono "skandaliczne".
Od kilku dni cała Polska żyje sprawą grupy migrantów zatrzymanych w przygranicznej gminie Michałowo. Wśród nich było czworo małych dzieci. Co się z nimi stało? Straż Graniczna w odpowiedzi na zarzuty o łamanie praw człowieka opublikowała komunikat w tej sprawie.
Michałowo za kilka lat stanie się stolicą disco polo. W mieście powstanie pierwsze w Polsce Centrum Disco Polo, a już działa tam klasa o profilu estradowym.