W sieci zawrzało. Wszystko za sprawą ciekawego zdjęcia, które pojawiło się w jednych serwisów. Chodzi o sarkastyczny komunikat skierowany do osób, krytykujących podwyżki cen. Wszystko pod płaszczykiem "szukania księgowej". Trzeba przyznać, że jeden ze sprzedawców znalazł niezwykle ciekawy sposób na obronę.
Kultowa piekarnia "Jan" w Pile, w której chleb powstaje z naturalnych składników jest na skraju upadłości. Właściciele nie mają już pieniędzy na ratowanie biznesu, gdy podwyżki cen gazu sięgnęły aż 500 procent.
Styczniowe rachunki są źródłem niemałego stresu, zwłaszcza w tym roku. Wielu Polaków już rozpoczęło planowanie oszczędności, skupiając się na mniejszym zużyciu prądu. Warto pamiętać, że pewne urządzenia gospodarstwa domowego pobierają ogromną ilość energii. Kuchenka indukcyjna i piekarnik elektryczny to tylko jedne z nich.
Nie cichną dyskusje na temat podwyżek nawet podstawowych produktów, które zostały spowodowane inflacją. Wygląda na to, że podobne problemy nie ominą nawet branży pogrzebowej. Ceny za organizację takich ceremonii prawdopodobnie znacznie wzrosną.
Inflacja w Polsce szaleje, ale to już chyba lekka przesada. YouTuber Paweł Warzecha pokazał na Twitterze cenę kanapki na lotnisku w Krakowie. Kwota zwala z nóg!
Inflacja, drożyzna, podwyżki cen - ostatnio to jedne z najczęściej pojawiających się haseł w mediach i na ustach Polaków. Popularny YouTuber postanowił sprawdzić, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. W tym celu porozmawiał z przedstawicielami różnych przedsiębiorstw. Ich relacje są zatrważające.
Podwyżki cen prądu i gazu boleśnie dają się Polakom we znaki. Wzrost kosztów odczuł m.in. szef kultowej pizzerni Zielona Górka. Opłaty wzrosły aż o 500 procent. Jędrzej Lewandowski, szef pabianickiej restauracji, nie kryje, że to dla niego niemałe wyzwanie.
Drożyzna doskwiera Polakom praktycznie na każdym kroku. Wiele produktów mocno podrożało, a w międzyczasie pojawiają się zapowiedzi kolejnych podwyżek. Tym razem powody do obaw mają miłośnicy piwa.
Takiej sytuacji nie było od wielu lat. Prezes PGNiG Paweł Majewski ostrzega przed podwyżkami gazu, które będą nas czekać na początku przyszłego roku. Powodem jest m.in. spadek zapasów gazu w Europie.
Początek roku to tradycyjnie podwyżki cen. Pojawiły się m.in. nowe podatki, których konsekwencją są wyższe ceny niektórych produktów i usług. Podobnie będzie przez podwyżki cen prądu. Za co przyjdzie nam zapłacić więcej?
Polska Federacja Producentów Żywności informuje, że aż o kilkadziesiąt złotych więcej zapłacimy za świąteczne jedzenie niż w zeszłym roku. Na przestrzeni ostatniego roku, ceny wzrosły o 4-5 procent.
Rząd szykuje podwyżki. Ceny żywności pójdą w górę.
Rachunki za prąd, gaz i paliwo do samochodów mogą w przyszłym roku skoczyć nawet o 200-300 zł rocznie. Wzrost cen energii dla odbiorców indywidualnych to z jednej strony efekt sytuacji na światowych rynkach, ale z drugiej - polityki rządu.
Duża warszawska sieć piekarni „Grzybki” podnosi ceny pieczywa. Klienci odczują wzrost - nawet o 20 proc. - już od poniedziałku. Piekarnia uzasadnia to wzrostem cen surowców. Czeka nas powtórka z masła?
Miało nie być nowych podatków i podwyżek. Tymczasem PiS uruchomił lawinę pomysłów na wyciągnięcie pieniędzy z naszych kieszeni - alarmuje piątkowy "Super Express". Poza opłatą paliwową, dziennik martwi się nową opłatą za prąd, wyższymi stawkami za wodę i abonamentem. - A to tylko niektóre z pomysłów partii rządzącej, jak jeszcze głębiej sięgnąć do kieszenie podatników.