Rząd ogłosił nowe obostrzenia. Wynika z nich, że od poniedziałku uczniowie w całej Polsce znów będą kształcić się zdalnie. Ten ruch skomentował już szef Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) Sławomir Broniarz.
W połowie stycznia uczniowie klas 1-3 wrócili do szkół. Teraz wiele osób zastanawia się, kiedy placówki oświatowe zostaną otwarte dla starszych. Swoje stanowisko w tej sprawie zaprezentował Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Temat zdalnego nauczania głośno rozbrzmiewa w dyskusji publicznej. Nie wszyscy chcą internetowej nauki, bo "wtedy edukacja będzie głównie dla bogatych". Co jeszcze sądzą Polacy o zdalnej edukacji?
Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego wystosowali apel do rządu. Chcą, by już teraz rozpoczął przygotowania do zdalnego nauczania od początku nowego roku szkolnego.
Będzie protest włoski, zarząd główny ZNP podjął decyzję. "Nauczyciele nie powinni wykonywać zadań, które nie są ich obowiązkiem, jednak nie zamierzamy nie wykonywać zadań ujętych w statusach szkół" - powiedział szef związku Sławomir Broniarz. Jak dodał, nauczyciele domagają się przestrzegania prawa pracy.
Emocje po strajku nauczycieli zdaje się, że już opadły. I właśnie dlatego postanowiliśmy zapytać zwykłych Polaków o to, jak oceniają efekty akcji, której ton nadawał Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Strajk nauczycieli spowodował, że pewna grupa uczniów nie zostanie dopuszczona do matury i będzie musiała powtarzać rok. Według lidera protestu i szefa ZNP Sławomira Broniarza, to nie wina nauczycieli.
- Od soboty 27 kwietnia zawieszamy strajk. Dajemy premierowi czas do września - poinformował w czwartek po godzinie 13 szef ZNP Sławomir Broniarz. Jak podkreślił, związek zawiesza strajk, ale go nie kończy.
ZNP zawiesza protest, ale go nie kończy - informuje Sławomir Broniarz. Co to znaczy? Prawnicy nie są pewni, bo ustawa o sporach zbiorowych w ogóle o "zawieszaniu" protestów nie mówi. - Strajk nauczycieli może się zmienić w taki wiszący, nierozwiązany spór - komentuje nam radca prawny.
Strajk nauczycieli trwa, ale pierwsze placówki wyłamują się z protestu. - Działa presja rządu, że nauczyciele nie otrzymają wynagrodzenia za czas protestu. W poniedziałek ze strajku odpadło 15 placówek, to głównie przedszkola - poinformował WP Adam Zygmunt, prezes ZNP w okręgu zachodniopomorskim.
Do piątkowego wieczoru na nauczycielskie konto wpłynęły już ponad 2 mln zł. - Są to głównie indywidualne wpłaty - powiedziała money.pl rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis.
Paweł Kukiz, lider partii Kukiz'15, napisał list do nauczycieli, w którym skrytykował ich formę protestu oraz szefa ZNP, Sławomira Broniarza. Zachęcił też do znacznie drastyczniejszych form strajku. Jego zdaniem, nauczyciele pokazaliby wtedy swoją determinację i zyskali większe poparcie wśród rodziców.
Premier Mateusz Morawiecki miał wymóc na wicepremier Beacie Szydło, by ta reprezentowała rząd w rozmowach ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i OPZZ – słyszymy nieoficjalnie w PiS i źródłach zbliżonych do KPRM. Szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów miała zostać "oddelegowana" do negocjacji wbrew woli jej samej.
Jak podkreślił Sławomir Broniarz na piątkowej konferencji prasowej, strajk nauczycieli został ogłoszony 35 dni przed planowanym terminem. - To, czy do niego dojdzie, jak on będzie przebiegał, zależy tylko i wyłącznie od pani minister edukacji narodowej - podkreślił szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Prof. Jan Tadeusz Duda, wykładowca akademicki, ojciec prezydenta, poparł postulaty nauczycieli. - Nauczyciele wypełniają swoją pracę z dużym poświęceniem. Mają poczucie służby i należą im się godne zarobki - podkreśla profesor.
Nauczyciele podjęli decyzję o terminie strajku: 8 kwietnia. - Strajk będzie do odwołania - ogłosił Sławomir Broniarz, szef ZNP. Warunkiem rozpoczęcia strajku jest wynik referendum strajkowego, które odbędzie się w marcu.