Jarosław Kaczyński domaga się od "Gazety Wyborczej" przeprosin i 30 tys. zł za ujawnienie zakulisowych negocjacji lidera PiS z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. Zdaniem szefa rządzącej partii, gazeta "godzi w jego dobra osobiste".
Wniosek o wezwanie Jarosława Kaczyńskiego do zwrotu 50 tys. zł został złożony w sądzie. Gerald Birgfellner walczy o pieniądze, które przekazał prezesowi PiS w kopercie dla ks. Rafała Sawicza z rady fundacji im. Lecha Kaczyńskiego.
Pełnomocnik Geralda Birgfellnera twierdzi, że zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski kłamie na temat jego klienta, próbując go zdyskredytować. Giertych zapowiada, że skieruje sprawę na drogę sądową.
Gerald Birgfellner po raz kolejny stawił się na przesłuchanie w prokuraturze. Jego obrońca mec. Roman Giertych twierdzi, że materiał dowodowy jest wystarczający do wszczęcia postępowania wobec Jarosława Kaczyńskiego.
Po ośmiu godzinach zakończyło się w warszawskiej prokuraturze przesłuchanie biznesmena z Austrii. Pełnomocnik Geralda Birgfellnera Jacek Dubois powiedział, że będzie ono kontynuowane już w piątek. - Liczymy, że efektem przesłuchań będzie wszczęcie śledztwa - mówił dziennikarzom mec. Dubois.
Jarosław Kaczyński był przy tworzeniu umowy i stale kontrolował postęp prac - powiedział mec. Jacek Dubois, reprezentujący austriackiego biznesmena ws. inwestycji spółki Srebrna. Adwokat poinformował, że umowa znajduje się w prokuraturze.
Jarosław Kaczyński wysłał wezwanie przedsądowe do polityków PO za materiały sugerujące, że popełnił przestępstwo płatnej protekcji. Podobne pismo zostało również przekazane do Agory SA, na łamach której opublikowano "taśmy" prezesa PiS.
Srebrna to jedna z najgłośniejszych spółek w Polsce, choć do giełdowych gigantów jej daleko. Wszystko przez to, że kontroluje ją środowisko Prawa i Sprawiedliwości - zaufani ludzie Jarosława Kaczyńskiego. Bo Srebrna to klucz do potęgi PiS.
Spółka Srebrna chce wybudować w Warszawie ogromny drapacz chmur. Wieżowiec ma stanąć na działce, o którą upominają się jej dawni właściciele. Inwestycję mają kontrolować zaufani ludzie Kaczyńskiego, m.in. jego sekretarka i kierowca.