Na poniższych zdjęciach zobaczycie iPhone X, który miał zapalić się podczas aktualizacji do wersji iOS 12.1. Jak twierdzi jego właściciel, Rahel Mohamad, telefon zapalił się tuż po zakończeniu procesu, w momencie uruchamiania ponownego. Najpierw pojawiły się kłęby dymu, a potem płomienie.
Rahel poinformował o sprawie Apple. Firma szybko odpowiedziała na jego wezwanie i zapowiedziała jak najszybsze znalezienie źródła tej fatalnej awarii. Właściciel został poproszony o przesłanie telefonu do serwisu technicznego firmy.
Amerykański serwis Gadgets360 poprosił Apple o komentarz, ale firma nie odpowiedziała. Prawdopodobnie, jak w większości takich przypadków, o opinii giganta możemy zapomnieć. Apple często w milczeniu nie nagłaśnia takich spraw.
To nie pierwszy podobny przypadek w historii firmy. Właściwie podobnych sytuacji było już wiele. Na początku tego roku do sieci trafiło nagranie, na któym widać jak bateria iPhone'a wybuchła kobiecie prosto w twarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.