W wielu zawodach opierających się na obsłudze konsumentów kultura osobista i pewne maniery są podstawą. Niektórzy mają to wręcz wpisane w umowę. Zjawisko jest znane już na tyle dobrze, że socjologowie znaleźli nawet dla niego nazwę "emotional labor".
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że wymuszany uśmiech, szczególnie ten nieodwzajemniony, niesie za sobą szkody na naszym zdrowiu psychicznym. A te straty, szczególnie w przypadku "emotional labor" musimy sobie jakoś odbić, czy nadrobić. To naturalne zachowanie naszego organizmu. A badanie naukowców z Uniwersytetu Buffalo pokazało, w jaki sposób sobie radzimy. Nie jest dobrze.
I tu pojawia się problem. Naukowcy zauważyli wyraźną skłonność do sięgania po alkohol, osób wymuszających uśmiech w pracy. Najgorzej jest w przypadku osób, które niezależnie od sytuacji, po prostu muszą się uśmiechać. Pracownicy call-center, kelnerzy itp. są najbardziej narażeni na ucieczkę w nałóg alkoholowy.
Problem nie powstaje przez samą sztuczną serdeczność. Największym kłopotem całej sytuacji jest duszenie w sobie emocji. Wyrażanie sprzecznych z tym co myślimy jest dla nas zabójcze. W ten sposób możemy znacznie utracić samokontrolę, a przez to popadać w nałogi. Szczególnie te związane z alkoholem.
Źrodło: Quartz
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.