Któż z podróżnych nie przystanął na chwilę w zdumieniu, widząc jak w koronach arganowych drzew siedzą kozy, skubiąc świeże gałązki i owoce. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że w wejściu na drzewa mogli pomóc im miejscowi.
"Śledztwo", które przeprowadził brytyjski fotograf, specjalizujący się w podglądaniu dzikiej przyrody – Aaron Gekoski – pokazuje, że popularna atrakcja jest najczęściej oszustwem, a zwierzęta nie zawsze wchodzą na drzewa z własnej woli. Mężczyzna przekonuje, że miejscowi przywożą kozy nad ranem i każą im wchodzić na drzewa. Potem pobierają od turystów opłaty za robienie zdjęć. Czasem nawet przywiązują zwierzęta do drzew. Kiedy zmęczą się staniem w upale na cienkich gałązkach, "wymieniają" je na inne.
Niektóre z kóz lokowane są na drzewach znajdujących się przy drodze - po to by przyciągnąć uwagę turystów. Przyjezdni nie zdają sobie sprawy, że kozy są zmęczone i z radością robią im zdjęcia. A przecież te zwierzęta są niezwykle ruchliwe i ciężko im spędzać tyle czasu stojąc w jednym miejscu. Sprawą mają się wkrótce zająć organizacje broniące praw zwierząt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl