Aleksander Sławiński| 
aktualizacja 

Naczelny ginekolog kraju: kobiety powinny zaczekać z zachodzeniem w ciąże do końca pandemii

3

Położona pomiędzy Australią a Indonezją Papua-Nowa Gwinea rzadko kiedy pojawia się w wiadomościach. Tym razem zaistniała w światowych mediach z powodu naczelnego ginekologa kraju, który poradził kobietom, aby nie zachodziły w ciążę przez najbliższe dwa lata, czyli do przewidywanego końca pandemii COVID-19.

Naczelny ginekolog kraju: kobiety powinny zaczekać z zachodzeniem w ciąże do końca pandemii
Oddziały położnicze w Papui-Nowej Gwinei nie cieszą się ufnością mieszkańców. (Getty Images, Sean Gallup)

Papua-Nowa Gwinea jest krajem, który, jak na razie, uniknął większych szkód z powodu pandemii koronawirusa. Od jej początku odnotowano tam zaledwie 11 przypadków choroby COVID-19, z czego osiem już zostało wyleczonych.

Mimo to lęk przed zakażeniem jest obecny u wielu Papuasów. Jednym z problemów ma być niechęć kobiet do rodzenia w szpitalach, których stan sanitarny często budzi wątpliwości, przez co są uważane za potencjalne siedlisko koronawirusa.

Jak donosi "The Guardian", oryginalną poradę na problemy związane z lękiem kobiet przed porodami w szpitalu znalazł główny położnik i ginekolog kraju, dr Glen Mola. Jego zdaniem w obliczu pandemii i lęku przed zarażeniem siebie i noworodka w placówce kobiety powinny powstrzymać się od zachodzenia w ciąże.

Czytaj także:

Niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem przy narodzinach

Zdaniem Moli przez dwa lata w kraju nie powinno dochodzić do nowych zapłodnień ani narodzin dzieci. Dzięki temu zmniejszy się ryzyko zarażenia na oddziale położniczym, a także mniej dzieci będzie rodzić się poza murami szpitali.

Drugim powodem jest niechęć samej służby zdrowia do przyjmowania porodów, która pojawiła się wraz z wprowadzeniem regulacji epidemicznych. Lekarze zaczęli się obawiać przyjmowania kobiet w ciąży.

Pielęgniarki często odsyłają ciężarne do domu, gdy przychodzą one na badania, a nawet wtedy, gdy chcą rodzić. Tłumaczą im, że trwa "kwarantanna" - mówił Mola.

Lekarz opowiedział historię śmierci jednego z noworodków, którego matkę, imieniem Marie, odesłano z kilku szpitali do domu, odmawiając jej badań. Dwudziestolatka straciła wzrok, a jej dziecko zmarło niedługo po narodzinach.

To lęk przed koronawirusem doprowadził do ślepoty Marie i śmierci jej dziecka - komentował Mola, który jednak wychodzi z założenia, że najlepszą radą będzie nie reforma służby zdrowia, a chwilowe "zawieszenie" nowych narodzin.

Zobacz także: Koronawirus w USA. "Trauma na całe życie". Lekarze o walce z pandemią

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić