Wyspę Tavolara zamieszkuje obecnie zaledwie 11 mieszkańców. W dodatku, w przeciwieństwie do stada kóz, miejscowi bywają tu tylko sezonowo! Dla 83-letniego "władcy", nazywanego również "Toninem", nie ma to jednak większego znaczenia. Siedzibą "królestwa" Bertoleoniego jest mała restauracja rybna, jedyna na tej - mającej zaledwie 5 km2 - górzystej wysepce.
Jego kadencja trwa już 22 lata, a "Tonino" rządzi armią kóz twardą ręką. Jak przystało na oryginalnego władcę, ma też nietypowe jak na króla szaty i zabawne przywileje. Od lat jego oficjalnym strojem są krótkie spodenki i sandały.
Jestem prawdopodobnie najzwyklejszym władcą świata. Niestety jedynym przywilejem, który posiadam to darmowe jedzenie we własnej restauracji - "Tonino" opowiada z uśmiechem na twarzy o sobie w wywiadzie udzielonym stacji BBC.>
Tytuł Antonia nie jest dziełem przypadku. Przeciwnie, jego "królewskie" korzenie sięgają XIX wieku, kiedy to w 1836 roku jeden z jego przodków, Giuseppe Bertoleoni, podczas polowania z władcą Sardynii Karolem Albertem, został dla żartu nazwany przez niego "królem Tavolary".
Po tym fakcie Giuseppe osiedlił się na Tavolarze wraz z rodziną. Władze Włoch chciały skazać go za bigamię, jednak ze względu na tytuł monarchy, ich plan się nie powiódł. Dynastia Bertoleonich przetrwała po śmierci Giuseppe w 1849 roku, a przez kolejne dziesięciolecia władzę nad wysepką sprawowały jego dzieci.
Obecnie "królestwo" utrzymuje się głównie z turystyki. Nicola, siostrzenica Antonia i zarazem księżna Tavolara, sama dowozi promem pasjonatów nurkowania i miłośników wspinaczek. Król we własnej osobie wstaje zaś skoro świt, aby złowić najlepsze okazy ryb, które serwuje później wygłodniałym turystom. Spartańskie warunki i brak splendoru godnego prawdziwych monarchów wcale mu nie przeszkadza, a sam podkreśla, że życie na odludnej wyspie traktuje jako przywilej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.