Zagraniczni meteorolodzy nie mają pojęcia, jaka pogoda jest w Ukrainie. Rosyjskie ostrzały zniszczyły ukraińską infrastrukturę pomiarową, przez co posterunki po kolei przestawały wysyłać dane do głównych centrów prognostycznych w Europie.
Infrastruktura pomiarowa w Ukrainie, tak jak w wielu innych krajach, znajdowała się głównie na lotniskach cywilnych, ale też wojskowych. Wiele danych zbiera się również przy okazji ruchu lotniczego, a obecnie wszystkie samoloty cywilne starannie omijają terytorium Ukrainy. Kiedy ostrzeliwane były głównie obiekty wojskowe i niektóre lotniska cywilne, obserwatorzy meteorologiczni dostosowali się do trudnych warunków, zapisując pomiary jak przed wieloma laty w księgach. Kiedy przywracano zasilania, wprowadzali dane do komputerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pewnym momencie jednak zdrowie i życie obserwatorów pogodowych było tak bardzo zagrożone, że musieli całkowicie zaprzestać prowadzenia pomiarów. Obecnie żadna stacja meteorologiczna w tym kraju nie działa, pomijając okupowany przez Rosjan Krym. Ukraina stała się białą plamą na meteorologicznej mapie Europy.
Już w pierwszych dniach wojny dane pogodowe przestały spływać ze stacji na wschodzie, a następnie na południu Ukrainy. Później przerwy w publikacji danych dotknęły regiony centralne i zachodnie - relacjonuje portal twojapogoda.pl.
Brak danych na temat sytuacji pogodowej u naszego sąsiada sprawia, że prognozowanie pogody dla Polski jest coraz trudniejsze. Globalne prognozy pogody to suma aktualnych danych zebranych z całego kontynentu. Jeśli meteorolodzy nie wiedzą, jaka panuje temperatura, jaka jest prędkość i kierunek wiatru oraz zachmurzenie i opady w sąsiednim kraju, to ich prognozy są siłą rzeczy niedokładne. Skutki pogorszenia się sprawdzalności prognoz dotykają coraz częściej również Polskę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.