aktualizacja 

Zagadkowa śmierć mordercy z Rudy Śląskiej

Jak dotąd prokuratura nie potwierdziła przyczyny śmierci Piotra K, który był podejrzany o zabicie żony i dwóch synów.

Blok w Rudzie Śląskiej
Blok w Rudzie Śląskiej (East News, TOMASZ JODLOWSKI/REPORTER)

44-latek zmarł w Wigilię po przewiezieniu do szpitala więziennego w Krakowie. Trafił tam na skutek obrażeń odniesionych w wyniku domniemanej próby samobójczej. Według wstępnych ustaleń u mężczyzny nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia, co mogło być bezpośrednią przyczyną śmierci. Rzecznik gliwickiej prokuratury Piotr Żak ujawnił, że "w chwili obecnej nie ma żadnych informacji, żeby doszło do próby samobójczej".

Przyczyn, dla których nastąpiło pogorszenie stanu jego zdrowia, a także przyczyn śmierci nie jestem w stanie podać - zaznaczył Żak.

Piotr K. był podejrzany o zabicie żony i dwóch synów. Do tragedii doszło 15 grudnia w mieszkaniu rodziny w Rudzie Śląskiej. Według ustaleń ofiary zginęły od ciosów ostrym narzędziem. Mężczyzna miał następnie podjąć nieudaną próbę samobójczą. Ciała zabitych odkryli rodzice 44-latka, którzy otworzyli drzwi do zamkniętego od wewnątrz mieszkania, używając własnego kompletu kluczy. 22 grudnia mężczyzna usłyszał zarzuty potrójnego zabójstwa, w tym jeden ze szczególnym okrucieństwem.

*Podejrzany zmarł niespodziewanie. * Rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie mjr Tomasz Wacławek powiedział TVN 24, że mężczyzna był osłabiony, ale pozostawał przytomny. Piotr K. miał normalnie zjeść śniadanie i przyjąć leki, a już chwilę potem współwięzień poinformował personel szpitala, że mężczyzna nagle źle się poczuł. Mimo prób reanimacji oskarżony zmarł. Dokładną przyczynę zgonu ma ustalić prokuratura.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić