aktualizacja 

Dolomity. "Spójrzcie, gdzie jestem". Chwilę później 27-latek już nie żył

194

Siedem osób zginęło, osiem jest rannych, a pięć uznano za zaginione po przejściu potężnej lawiny we włoskich Dolomitach. Jedną z ofiar niedzielnej katastrofy jest 27-letni Włoch Filippo Bari. Okazuje się, że kilka minut przed tragedią mężczyzna zdołał zrobić sobie selfie i wysłać je rodzinie.

Dolomity. "Spójrzcie, gdzie jestem". Chwilę później 27-latek już nie żył
27-letni Filippo Bari zdążył przed śmiercią wysłać rodzinie swoje zdjęcie (Facebook, Francesco Gonzo)

Tragedia rozegrała się w niedzielę 3 lipca w masywie Marmolada w Dolomitach. Drogą prowadzącą na szczyt zeszła lawina. Bryła, która się oderwała miała bardzo duże rozmiary. Ścieżką przetoczyły się fragmenty śniegu, lodu i skał.

Tragedia w Dolomitach. Tragiczny bilans katastrofy

Katastrofa miała w pobliżu Punta Rocca, wzdłuż trasy używanej do zdobycia szczytu. Wcześniej Narodowy Korpus Ratownictwa Alpejskiego i Jaskiniowego napisał na Twitterze, że w poszukiwania w obszarze obejmującym szczyt góry Marmolada zaangażowanych jest co najmniej pięć helikopterów i psy ratownicze.

Najnowsze dane mówią, że w tragedii zginęło co najmniej 7 osób, a 8 zostało rannych. Władze włoskiej prowincji Trydent twierdzą, że liczba poszukiwanych zmniejszyła się z 13 do 5. Ci, których wciąż nie odnaleziono, najprawdopodobniej nie żyją.

Wśród ofiar lawiny jest 27-letni Włoch Filippo Bari. Kilka minut przed tragedią mężczyzna wspinał się górskim szlakiem. Tuż przed śmiercią zdążył zrobić sobie selfie i wysłać je rodzinie.

Spójrzcie, gdzie jestem – podpisał fotografię.

27-latek zrobił selfie i zginął. "Wielka Marmolada chciała go przy sobie zatrzymać"

Mężczyzna pochodził z wioski Isola Vincentina w Wencji. Jej burmistrz postanowił oddać mu hołd na Facebooku. Francesco Gonzo opublikował na Facebooku ostatnie zdjęcie, które 27-latek zrobił sobie kilka minut przed śmiercią.

Na fotografii widać uśmiechniętego radośnie Filippo Bariego. Mężczyzna niedawno został ojcem. Służby znalazły go martwego pod kawałkami skał i lodu, podobnie jak sześć innych osób.

Filippo odszedł. Wielka Marmolada chciała go przy sobie zatrzymać. Isola Vicentina łączy się w bólu z mamą Emanuelą, tatą Beppe, ukochanym bratem Andreą, partnerką, synem i całą rodziną – napisał burmistrz rodzinnej wioski 27-latka na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić