Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski| 
aktualizacja 

Pracuje w fabryce słodyczy. "Niebawem zaczniemy to odczuwać w sklepach"

79

Polski pracownik fabryki produkującej półprodukty do słodkości w Szkocji wyjawił nam, jak kryzys na rynku kakaowca wpłynął na jego pracę. Wskazał również kilka przyczyn obecnego kryzysu na rynku. - Na plantacjach rządzi mafia, która wycina zagrożone lasy, żeby sadzić kakaowca, po czym nie ma pojęcia, jak go uprawiać i używa jakiejś mieszanki pestycydów - mówi w rozmowie z o2.pl.

Pracuje w fabryce słodyczy. "Niebawem zaczniemy to odczuwać w sklepach"
Pracuje w fabryce słodyczy. "Niebawem zaczniemy to odczuwać w sklepach" (Forum, Getty Images, Adam Chelstowski)

Do redakcji o2.pl zgłosił się pochodzący z Polski pracownik fabryki produkującej m.in. półprodukty do słodyczy w Szkocji. Skomentował on kryzys na rynku kakaowca oraz opowiedział nam, jak aktualna sytuacja wpływa na jego pracę.

W trosce o anonimowość naszego rozmówcy nie publikujemy jego personaliów.

- U mnie kryzys kakao wyglądał tak, że jak się o nim dowiedziałem z mediów, to zgłosiłem to przełożonym, a oni byli w szoku. Następnie przez miesiąc mieliśmy problemy z dostawami czekolady. Tydzień musieliśmy używać wegańskiej czekolady do produktu. Wiem, że inne fabryki w okolicy (co najmniej dwie) miały też problemy z czekoladą - relacjonuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Halo Polacy". RPA zrodziło mnóstwo gwiazd. "W polskich social mediach go kochają"

"Czekolada musi być"

Po pierwszym uderzeniu kryzysu w jego firmie magazyny zostały zapełnione po same brzegi zwykłą czekoladą.

- Szefostwo w końcu zrozumiało, że jest kryzys, to muszą mieć zapas, a czekolada ma dosyć długi termin przydatności, więc miejsca magazynowe przeznaczone na coś innego, są zapełnione normalną czekoladą na zapas. Trzeba mieć ciągłość jakiejś produkcji, żeby realizować kontrakty, które się podpisało, więc czekolada musi być - tłumaczy.

Autor listu wskazuje, że za pogorszenie klimatu w zachodniej Afryce, gdzie jest 70 proc. światowych upraw kakaowca, odpowiedzialne są plantatorskie mafie, które wycięły większość lasów pod uprawę delikatnej rośliny.

Jak podkreśla, w ciągu ostatnich 25 lat, 90 proc. lasów w tamtym rejonie zostało wyciętych pod uprawę kakaowca. Ostrzega, że w obliczu zniszczeń wyrządzonych przez klimat, na miejscu dawnych upraw zostanie tylko pustynia, a przez redukcję lasów deszczowych susza dotknie więcej ludzi na świecie.

- Na plantacjach rządzi mafia, która wycina zagrożone lasy, żeby sadzić kakaowca, po czym nie ma pojęcia, jak go uprawiać i używa jakiejś mieszanki pestycydów, więc klimat to jedno, a mafia to drugie. Z kolei legalni plantatorzy mają kredyty w bankach pod zastaw upraw, więc jak mają w tym roku 15 razy mniejsze zbiory, to słabo. Klimat swoje zrobił w Ghanie i Wybrzeżu. Jest susza i multum plantacji umiera, bo kakaowiec to bardzo delikatna i wrażliwa na zmiany roślina, więc bodaj do dzisiaj ceny kakao wzrosły już o 400 proc., co niebawem zaczniemy odczuwać w sklepach - uważa nasz rozmówca.

Cena kakao niekoniecznie równa się cenie czekolady, bo w niektórych słodkościach kakao zawiera zaledwie kilka procent. Nasz rozmówca ma jednak obawy, że podobnie jak w przypadku flipperów mieszkaniowych, obecny kryzys na pewno będzie pretekstem dla chciwych, żeby i tak zawyżyć podwyżkę cen.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

"Bogaci sobie poradzą"

Podkreśla też, że można było zapobiec kryzysowi, gdyby prace nad genetyczną modyfikacją rośliny były zaawansowane.

- Bogaci sobie poradzą - podniosą ceny i załatwione, wszystko jak zawsze spadnie na konsumenta, zazwyczaj najbiedniejszego. A wielka szkoda, bo wiadomo było nie od dziś, że większość upraw jest w zachodniej Afryce, że kakao jest megazdrowe itd. To było do przewidzenia. Trzeba było wcześniej zacząć prace nad genetyczną modyfikacją. Słabo widzę przyszłość kakao, jeśli naukowcy się za to nie wezmą.

Polak opowiada nam o głośnym dokumencie Paula Moreiry z 2019 roku - "Chocolate, heart of darkness" ("Czekolada, serce ciemności"). Wstrząsnął nim widok żerowania na dzieciach, niewolniczo pracujących na plantacjach kakaowca, często w spartańskich warunkach.

- To jest temat rzeka. W Wybrzeżu Kości Słoniowej przy zbiorach pracują dzieci m.in. z Burkina Faso - oczywiście niewolniczo, i pierwsze 5 lat harują za darmo, i od 6. roku im zaczynają płacić. Wtedy to wielki zaszczyt dla nich i sukces życiowy. Turystyka na tym żeruje - pokazują muzea kakao i opowiadają jakieś ckliwe historie o pięknu ziarna i tradycyjnej, bajkowej, wręcz cudownej uprawie zbiorów - ludzi się sadza na salach, by oglądali propagandowe filmy i płacili pieniądze. Najbardziej mną wstrząsnęło w tym dokumencie, jak szedł taki wesoły chłopak może 12 lat - miał taki plecak na pestycydy i tym pistoletem do psikania zadowolony z siebie, że idzie zarabiać pieniądze, a potem pokazane te pestycydy. Jakieś ultratrujące rakotwórcze świństwo, które potrafi w 5 lat człowieka zabić, a oni idą w ubraniach swoich, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, psikać kakaowce trucizną, żeby zarobić, otruć się przy okazji i umrzeć za 5 lat, bo nikt im nie powiedział. Straszne.

Dokument jest aktualnie dostępny na YouTube, w wersji angielskiej, bez lektora oraz napisów.

Zobacz także: Chocolate, heart of darkness
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić