Prognozy dotyczące przyszłych emerytur. Będzie coraz gorzej

15

Obecni 30-latkowie mogą drżeć na myśl o przyszłych emeryturach. Z raportu ZUS wynika, że przy niezmienionym wieku emerytalnym stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości przyszłej emerytury do ostatniego wynagrodzenia, może wynieść w 2060 r. nie ok. 25 proc., a ledwie 18,7 proc. Do wewnętrznego badania ZUS dotarł money.pl.

Prognozy dotyczące przyszłych emerytur. Będzie coraz gorzej
Prognozy dotyczące przyszłych emerytur. Będzie coraz gorzej (Adobe Stock)

Stopa zastąpienia to wysokość naszych przyszłych emerytur w stosunku do otrzymywanej pensji. Niestety, w niedalekiej przyszłości będzie ona drastycznie maleć, co nie jest dobrą wiadomością dla obecnych 30-latków. Jak alarmuje money.pl, czeka ich bolesne zderzenie z rzeczywistością - przejście z wysokich zarobków do bardzo niskich świadczeń wypłacanych z ZUS.

Prognozy dotyczące przyszłych emerytur. Będzie coraz gorzej

Z ostatniego raportu Komisji Europejskiej wynika, że w roku 2060 emerytura Polaka stanowić będzie zaledwie 25 proc. ostatniej pensji, podczas gdy obecnie ten wskaźnik wynosi 54 proc. Alarmujący jest też raport OECD na ten temat. Polska będzie mieć jedną z najniższych stop zastąpienia w krajach rozwiniętych. Równie kiepskie prognozy obejmują tylko Litwę i RPA.

Okazuje się, że raport KE może być zawyżony. Portal money.pl dotarł do badania, jakie na zlecenie ZUS sporządził dr Jarosław Oczko z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK w Toruniu. Czytamy w nim, że przy pozostawieniu wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn "stopa zastąpienia w 2060 r. może wynosić nawet 18,7 proc.".

Eksperci wskazują, że Polsce grozi "ubóstwo w wieku emerytalnym". Międzynarodowa Organizacja Pracy za minimalny standard przyjmuje granicę stopy zastąpienia na poziomie 40 proc.

Oczekiwania społeczne są takie, aby ten rozdźwięk między naszą ostatnią wypłatą a emeryturą nie był tak duży. Polacy nie zgodzą się, aby ich poziom życia z miesiąca na miesiąc się drastycznie obniżył - wytłumaczył w rozmowie z money.pl ekspert Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Fatalne prognozy dotyczące przyszłych emerytur Polaków wynikają ze systemu zdefiniowanej składki, który został przyjęty w naszym kraju pod koniec lat 90. Zasada jego funkcjonowania jest banalna - ile wpłaciłeś do systemu, tyle dostaniesz. Emerytura w tej sytuacji to suma zwaloryzowanych składek podzielona przez średnie oczekiwane dalsze trwanie życia. Im dłużej żyjemy i mniej legalnie pracujemy, tym niższe świadczenie otrzymamy.

W przypadku wcześniejszych świadczeń ZUS nie był w stanie obliczyć, ile kto pracował i jakie składki odłożył. Dlatego starszym osobom naliczono tzw. kapitał początkowy, który podniósł wysokość świadczeń. Jednak obecne pokolenie 30-latków nie może liczyć na ten przywilej.

Na coraz niższe emerytury wpływa też fakt, że coraz dłuższy jest okres, w którym przeciętny Polak pobiera świadczenie. Z analiz ZUS wynika, że średnie dalsze trwanie życia wzrośnie dla 60-latków z 22,5 roku w 2020 r. do 29,8 roku w 2080 r. oraz dla 65-latków - z 18,7 w 2020 r. do 25,3 w 2080 r.

Z raportu, do którego dotarł money.pl wynika też, że rosnąć będzie siła nabywcza. ZUS zakłada, że wraz z dodatkami przeciętna wartość emerytury w roku 2030 wyniesie 3652 zł. W 2060 r. ma urosnąć do ponad 9 tys. zł, by później szybko przyspieszyć i w 2080 r. wynieść blisko 21 tys. zł. Ta kwota skorygowana o inflację z następnych 60 lat to dzisiejsze ok. 4,5 tys. zł brutto.

Zobacz także: Polacy będą pracować po nocach i w weekendy? "Taryfa za energię jest tańsza"
Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić