Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Ruszyło w całej Polsce. "I tak źle, i tak niedobrze"

86

W wielu polskich miastach zaczęło się koszenie traw. Ekolodzy alarmują, że niesie to spore zagrożenie dla ekosystemu. Inne zdanie w tej sprawie mają niektórzy lekarze. - Problem polega na tym, że trawy, a właściwie pyłki tych traw szkodzą osobom, które są na nie uczulone - zauważa w rozmowie z o2.pl prof. Jerzy Kruszewski, znany alergolog.

Ruszyło w całej Polsce. "I tak źle, i tak niedobrze"
Znany alergolog uważa, że koszenie traw to konieczność (Agencja Wyborcza.pl, Warszawskie Centrum Alergologii)

Temat koszenia traw budzi wiele kontrowersji. Według ekologów i niektórych naukowców, polskie miasta są koszone zdecydowanie za wcześnie. W ich opinii nadgorliwość w podcinaniu traw powoduje np. niszczenie kryjówek mieszkających tam zwierząt.

Kosiarze reagują, jak widzą żółte mniszki. To działa na nich jak płachta na byka. Ale to nie jest dobre. W Polsce miasta koszone są zbyt wcześnie - powiedział w rozmowie z o2.pl profesor Łukasz Łuczaj.

Inne zdanie w tym temacie ma prof. Jerzy Kruszewski, znany alergolog. Lekarz i naukowiec wskazuje, że koszenie jest koniecznością i podkreśla, że teraz jest na to najlepszy moment.

Aby uzyskać istotny efekt, pierwszy pokos traw powinien być ukończony, kiedy trawy jeszcze nie wytworzyły swych ,,kwiatów", co w tym roku zdarzyło się wcześniej niż zwykle. W wielu miejscach rozpoczęto już koszenia traw, ale dzieje się to na mniejszą skalę niż w latach poprzednich. Alergicy uczuleni na pyłki traw mieszkający w miastach będą musieli częściej sięgać po leki - tłumaczy prof. Kruszewski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kluczowe błędy w pielęgnacji ogrodu

- Warto pamiętać, że po skoszeniu trawa potrafi odrastać i może kwitnąc dwa lub nawet trzy razy w roku. Te kolejne kwitnięcia nie są już tak intensywne, jak to pierwsze wiosenne - dodaje.

Lekarz nie ma złudzeń. Koszenie to konieczność?

Według krajowego konsultanta w dziedzinie alergologii, pyłki kwitnących traw i niektórych roślin są bardzo szkodliwe. - Problem polega na tym, że trawy, a właściwie pyłki tych traw szkodzą osobom, które są na nie uczulone. W sezonie pylenia trawy ich pyłki wywołują u takich osób uciążliwe objawy. Koszenie traw przed ich zakwitnięciem zmniejsza stężenia pyłków, co skutkuje redukcją objawów występujących u osób uczulonych - mówi.

Prof. Kruszewski uważa, że temat koszenia traw to "spory problem". - Biolodzy i ekolodzy przestrzegają, że może to zmniejszać bioróżnorodność naszych miejskich trawników i łąk. Czyli i tak źle, i tak niedobrze. Dodatkowo koszenie miejskich trawników jest kosztowne - podkreśla.

Czy da się pogodzić te racje? Wydaje się, że jest to możliwe, gdy koszenie ograniczymy i część trawników pozostanie nieskoszone, tak by rośliny wydawały nasiona - wyjaśnia alergolog.

Koszenie traw to głównie problem miast?

W opinii znanego i cenionego lekarza, problem koszenia dotyka głównie skupisk miejskich. Prof. Kruszewski wskazuje, że ten nasila się, gdy wśród bujnej roślinności mieszka wiele osób. W takim przypadku kwitnące trawy mogą być dużym problemem.

Pamiętajmy, że miejskie obszary zielone powinny służyć rekreacji, szczególnie dzieci i młodzieży. Niestety, liczba osób uczulonych na pyłki roślin ciągle się zwiększa. Każde działanie dające im szansę na normalne życie, gdy kończą rok szkolny i zdają egzaminy jest dla nich ważne. Gorzej sprawa przedstawia się na wsi. Tam głównym problemem są kwitnące łany zbóż (zboża to też trawy), które dzięki temu mogą wydać obfity plon. Tu w sukurs uczulonym na pyłki traw może przyjść deszczowa i bezwietrzna pogoda - wyjaśnia prof. Jerzy Kruszewski.

Dodajmy, że sezon koszenia w Polsce rozpoczyna się coraz szybciej. Kiedyś pierwsze koszenia odbywały się w maju. Dziś jest to początek kwietnia.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić