Na Instagramie kluczowe są tagi. W ten sposób zgłasza się zapotrzebowanie np. na narkotyki lub leki normalnie wydawane jedynie na receptę - donosi brytyjski „The Guardian”. Później trzeba czekać na kontakt od trafiającego na naszą informację. Następnie wymieniane są wiadomości i ustala się adres do wysyłki oraz formę płatności. Należności reguluje się często za pomocą bitcoinów lub PayPala.
Kupowanie nielegalnych substancji za pośrednictwem Tindera odbywa się inaczej. Potencjalni sprawdzają po prostu profile użytkowników, aż wreszcie trafią na osobę, która w jakiś sposób daje do zrozumienia, że ma na sprzedaż to i owo.
*Takie handlowanie to spore ryzyko. *Po pierwsze, obie strony są narażone na policyjne prowokacje. Po drugie, tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy narkotyki lub leki są odpowiedniej jakości. Równie dobrze może być w nich jakiś inny składnik, który ma za zadanie jedynie zwiększyć wagę towaru.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
