Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Ukraińcy zapłacą za wojnę rosyjskimi pieniędzmi? "33 miliardy hrywien"

Walcząca o niepodległość Ukraina potrzebuje ludzi, broni i pieniędzy. Ludzi, bo żołnierze giną na froncie. Broń od partnerów jest niezbędna w starciu z wrogiem. Pieniądze zaś mają pomóc odbudować zniszczony kraj. Być może część operacji uda się sfinansować dzięki... rosyjskim aktywom! Jak do tego doszło?

Ukraińcy zapłacą za wojnę rosyjskimi pieniędzmi? "33 miliardy hrywien"
Iryna Wenediktowa - szefowa ukraińskiej prokuratury (Biuro prokuratora generalnego Ukrainy)

Skąd nieoczekiwana "pomoc od Rosjan"? Wytłumaczyła to prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa. Jak poinformowała najwyższa urzędniczka wymiaru sprawiedliwości naszego wschodniego sąsiada, Ukraińcy zajęli olbrzymie rosyjskie aktywa finansowe, a poszukiwanie kolejnych wciąż trwa.

Kwota jest zawrotna. Mowa bowiem o 33 mld hrywien. W przeliczeniu to ponad miliard euro lub 4,8 mld zł. Olbrzymia kwota musi robić wrażenie, ale w skali zniszczeń dokonanych przez Rosjan jest kroplą w morzu potrzeb.

Podczas konferencji w Lugano, poświęconej planom odbudowy Ukrainy po wojnie, podano sumę, jaką trzeba byłoby przeznaczyć na podniesienie kraju z ruin. Kwota została oszacowana na astronomiczne 750 mld dolarów. W odbudowie Ukrainy weźmie udział m.in. Polska, która ma przywracać do życia obwód doniecki.

Warto pochylić się nad tym, skąd wzięły się wspomniane wcześniej 33 mld hrywien. Ukraińcy nie znaleźli ich w sejfach czy skrytkach. To "zamrożone na czas wojny" aktywa rosyjskie i białoruskie, które mogą teraz pomóc w potrzebie. Połowa z nich to papiery wartościowe należące do rosyjskiego oligarchy i bankowca Michaiła Fridmana.

Wśród bogaczy, których środki zostały zajęte przez Ukraińców, są także: Oleg Deripaska, Andriej Mołczanow czy związany z Rosją ukraiński inwestor Dmytro Firtasz. Spory "zysk" przyniosły aktywa Wiktora Medwedczuka. Zatrzymany w kwietniu przez SBU mężczyzna siedzi w areszcie. Zostanie w nim co najmniej do sierpnia. Zajęto m.in. 122 hektary ziemi należące do przyjaciela Putina, liczne nieruchomości, kilka domów oraz mieszkań, samolot, śmigłowiec, a nawet samochody elektryczne, quady i liczne dzieła sztuki.

Na liście znalazły się całe przedsiębiorstwa należące do Rosjan. To m.in. spółki zależne od paliwowego giganta Rosnieft lub należące do tych spółek nieruchomości, a także wagony kolejowe, składy ropy naftowej, dzierżawione lokale i inne.

Kiedy wybuchła wojna, powstała specjalna grupa śledcza, poszukująca rosyjskich pieniędzy i aktywów w Ukrainie. Nazwano ją REPO - od słów Rosyjskie Elity, Pełnomocnicy, Oligarchowie. Grupa ta nadal pracuje i szuka możliwości zajmowania lub zamrażania rosyjskich środków w broniącym się państwie. Co ciekawe, w kwotę ogólną nie wliczono wartości jachtów należących do rosyjskich miliarderów.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Zobacz także: Walki w Donbasie. "Nie ma dla nas drogi powrotnej"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić