Malwina Witkowska
Malwina Witkowska| 

Ciąg dalszy afery z wieńcem. Jest zawiadomienie ws. Kaczyńskiego

331

Jarosław Kaczyński najpierw próbował zniszczyć wieniec, a później go ze sobą zabrał. Zbigniew Komosa złożył zawiadomienie, które dotyczy zniszczenia i kradzieży mienia. Do incydentu doszło w środę na placu Piłsudskiego w Warszawie.

Ciąg dalszy afery z wieńcem. Jest zawiadomienie ws. Kaczyńskiego
Prezes PiS Jarosław Kaczyński próbował zniszczyć wieniec, a następnie zabrał go do samochodu (X @JakubBujnik, Jakub Bujnik)

Do warszawskiej policji wpłynęło zawiadomienie dotyczące kradzieży i zniszczenia mienia. Incydent, którego dopuścił się Jarosław Kaczyński, miał miejsce w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej przy pomniku na placu Piłsudskiego.

Prezes PiS usiłował z wieńca oderwać tabliczkę. Pukał w nią i próbował wyrwać. Gdy tabliczki nie udało się oderwać, uderzył w nią kombinerkami. Po kilku chwilach nieudanych prób, wziął wieniec i odszedł z nim w kierunku samochodu.

- Jeden z parlamentarzystów zabrał wieniec złożony przy pomniku przez inną osobę. Policjanci udokumentowali zdarzenie - przekazał portalowi "TVN Warszawa" sierż. szt. Jakub Pacyniak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pomnik smoleński trafi w inne miejsce? "Nie daj boże"

Wieniec składa w każdą miesięcznicę

Opatrzony tabliczką winiec skład warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa. Robi to od kwietnia 2018 roku w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.

Na kwiatach umieszcza wzbudzającą kontrowersję tabliczkę z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Dotychczas wieniec usuwała policja, choć werdykt Sądu Najwyższego orzekł, że treść tabliczki nikogo nie znieważa.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Policjanci upomnieli Jarosława Kaczyńskiego. Jak poinformował sierż. szt. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, zatrzymanie prezesa PiS-u "nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania". Zbigniew Komosa złożył zawiadomienie dzień po zdarzeniu, czyli 11 kwietnia.

- Zawiadomienie dotyczyło zniszczenia i kradzieży mienia. W związku z tym, że wieniec był wart powyżej 800 złotych, dlatego, że miał między innymi specjalnie przygotowaną konstrukcję. Wzmocnioną, żeby go nie można było rozwalić - powiedział w rozmowie z portalem "TVN Warszawa" Zbigniew Komosa.

Komosa złożył również skargę na bierność policji. Wyjaśnił, że funkcjonariusze nie podjęli żadnych działań, aby zapobiec zniszczeniu i kradzieży mienia.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić