Kontrowersyjny wyrok TSUE ws. byłego więźnia Auschwitz. "Jesteśmy zszokowani"

64

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uznał, że były więzień Auchwitz-Birkenau Stanisław Zalewski nie może dochodzić sprawiedliwości przed polskim sądem za zwrot "polskie obozy" użyty przez niemieckie media. Taki werdykt wywołał oburzenie.

Kontrowersyjny wyrok TSUE ws. byłego więźnia Auschwitz. "Jesteśmy zszokowani"
Stanisław Zalewski (PAP)

"TSUE stanął po stronie kłamców" - grzmi Lech Obara, pełnomocnik Stanisława Zalewskiego, cytowany przez tvp.info. W ten sposób odnosi się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uznał, że były więzień Auschwitz-Birkenau nie może walczyć o sprawiedliwość w polskich sądach w związku z używaniem przez niemieckie media zwrotu "polskie obozy".

Jesteśmy zszokowani stanowiskiem TSUE, który dziś w wyroku w sprawie C-800/19 pozbawił polskich obywateli, pokrzywdzonych przez zagranicznych wydawców wypowiedziami typu "polskie obozy", dobrodziejstwa przepisów unijnych pozwalających na dochodzenie roszczeń za naruszenie dóbr osobistych za pośrednictwem internetu - dodaje Obara w oficjalym oświadczeniu.

Do wyroku odniósł się też Zalewski. Otwarcie przyznał, że stało się to, czego się obawiał.

Teraz naprawdę wyrokami polskich sądów będę mógł tapetować ściany w swoim mieszkaniu. Albo w siedzibie Związku Byłych Więźniów Obozów Koncentracyjnych. Albo sędziowie TSUE są ignorantami mimo tytułów profesorskich, albo robią to celowo. Zamykają Polakom drogę do sądu w sprawach, w których są obrażani. Ja mogłem nie być w Treblince, ale nazwanie jej "polskim obozem" mnie jako byłego więźnia obraża. Obozów nie tworzyli kosmici. Byli to Niemcy - podkreśla, cytowany przez tvp.info.

"Polski obóz" w niemieckich mediach. O co chodzi?

Opisywana sprawa to pokłosie tego, co w 2017 roku zadziało się w bawarskich mediach. Rozgłośnia radiowa B5 i regionalny portal informacyjny Mittelbayerische użyły określenia "polski obóz" w kontekście obozu zagłady w Treblince.

Zalewski poczuł się obrażony. W związku z tym jego prawnicy oczekiwali przeprosin i wpłacenia 50 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Patria Nostra. Doszło jednak do tego, że pełnomocnicy z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie.

Uznali, że proces powinien się toczyć przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Warszawski Sąd Apelacyjny interweniował w tej sprawie w TSUE, który przyznał rację Niemcom.

Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić