aktualizacja 

Maciej Maleńczuk prawomocnie skazany. Miał uderzyć działacza antyaborcyjnego

72

Sąd odwoławczy utrzymał wyrok skazujący Macieja Maleńczuka. Uznano, że piosenkarz naruszył nietykalność cielesną działacza antyaborcyjnego, którego miał uderzyć w twarz podczas demonstracji w Krakowie. - Jestem przekonany, że słusznie postąpiłem - piosenkarz powiedział jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.

Maciej Maleńczuk prawomocnie skazany. Miał uderzyć działacza antyaborcyjnego
Sąd utrzymał wyrok skazujący Macieja Maleńczuka (AKPA, AKPA)

Do sytuacji doszło 17 grudnia 2016 roku podczas pikiety fundacji Pro-Prawo do Życia, która odbywała się na Rynku Głównym w Krakowie. Pięciu demonstrantów domagało się wówczas ustawy, która zakazywałaby aborcji. Przynieśli ze sobą transparenty przedstawiające martwe płody, a z głośników nadawali nagranie o usuwaniu ciąży.

Maleńczuk miał uderzyć działacza antyaborcyjnego

W tym samym czasie nieopodal trwała demonstracja Komitetu Obrony Demokracji. Udział brał w niej Maciej Maleńczuk. Jeden z działaczy antyaborcyjnych po zdarzeniu oskarżył artystę o to, że wyrwał mu z ręki plakat i bez powodu uderzył go w twarz.

Łukasz K. nie zrobił obdukcji lekarskiej, nie złożył też oficjalnego zawiadomienia na policję. Dopiero 10 dni później złożył prywatny akt oskarżenia do sądu, który przygotowali w jego imieniu prawnicy Ordo Iuris.

Dwie wersje wydarzeń

Maciej Maleńczuk przedstawił inną wersję zdarzeń. Twierdził, że zapytał demonstranta czemu tu stoi, na co ten miał stać się wulgarny i agresywny. - Odepchnąłem go wtedy ręką w okolicach twarzy lub szyi. Nie zadałem ciosu pięścią - tłumaczył muzyk.

Dowodem na winę Maleńczuka miały być wpisy na Facebooku, w których muzyk miał przechwalać się, że zaatakował działacza antyaborcyjnego. Piosenkarz w sądzie zaprzeczał, by profil w serwisie społecznościowym i wpisy były jego autorstwa. Właściciele Facebooka odmówili sądowi udzielenia informacji, kto jest właścicielem wskazanego konta.

Sąd pierwszej instancji skazał Maleńczuka na grzywę w wysokości 6 tys. zł, nakazał zapłatę 1 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego oraz pokrycie kosztów jego adwokata. Obie strony złożyły apelację od wyroku. Obrona domagała się uniewinnienia, a oskarżyciel zaostrzenia kary.

Sąd utrzymał wyrok

14 grudnia odbyła się rozprawa przed sądem odwoławczym. Maleńczuk tłumaczył na sali sądowej, że wystąpił w obronie kobiet, ponieważ jego "prawnym i moralnym obowiązkiem" było zakończenie antyaborcyjnej demonstracji. - Prawo moralne było po mojej stronie. I manifestacje kobiet dwa lata później to potwierdziły - powiedział muzyk, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Wyskoczył do mnie facet o wyglądzie kibola, ewidentnie mnie zaatakował, nie wyglądał na obrońcę życia, tylko regularnego kibica. I musiałem go odepchnąć, bo parł na mnie. Jestem niewinny w świetle prawa moralnego. Na każdej złotówce, którą zarobicie na tej sali, jest kropla krwi Izy z Pszczyny - Maleńczuk powiedział do pełnomocników oskarżenia.

Ostatecznie sąd utrzymał wyrok skazujący. Po zapadnięciu decyzji Maleńczuk wyznał, że zapłaci grzywnę, "ale jeśli taka sytuacja się powtórzy w przestrzeni publicznej, zareaguję podobnie" - dodał.

Zobacz także: Owsiak o Radiu Maryja. Takich słów można było się spodziewać
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić