Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 

Warszawa: Mieszkała z martwym mężem. "Wypił piwo i usnął"

85

Makabrycznego odkrycia dokonano w mieszkaniu przy ul. Nowogrodzkiej 18 w Warszawie. Policja znalazła tam ciało mężczyzny. Co ciekawe, zwłoki były już w stanie rozkładu, a mieszkająca z denatem żona stwierdziła, że niczego niepokojącego nie zauważyła. O sprawie donosi "Super Express".

Warszawa: Mieszkała z martwym mężem. "Wypił piwo i usnął"
Martwy senior leżał w fotelu. Jego żona mieszkała tydzień ze zwłokami (Getty Images, Jan Tepass)

Jak czytamy w "SE", do służb trafiła informacja o nieprzyjemnym zapachu, jaki wydostawał się z mieszkania w bloku przy ul. Nowogrodzkiej 18 w Warszawie. Na miejsce udały się służby ratunkowe. Ratownicy weszli do budynku i odnaleźli ciało 70-letniego mężczyzny. Zaskakuje jednak fakt, że denat był martwy od tygodnia, a jego żona niczego nie zauważyła. - Po otwarciu drzwi stwierdziła, że "nie wie co się z nim dzieje" - powiedział "SE" prezes wspólnoty Zbigniew Trybocki.

Mieszkała ze zwłokami męża

Całe zajście miało miejsce w czwartek, 14 września. Służby zabrały ciało, a kobietę umieszczono w hostelu wynajętym przez Centrum Pomocy Społecznej. Drzwi do mieszkania zaplombowano. Minął tydzień i lokatorka wróciła do niewielkiego lokum. Niestety, odór nadal przeszkadza sąsiadom 72-latki. Jej mieszkanie nie zostało posprzątane. Znajduje się chociażby fotel, na którym leżał nieboszczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wyważyli drzwi w aucie. Dramatyczne sceny w Kraśniku

Reporter "SE" rozmawiał z kobietą. Zapytał, dlaczego mieszkała z martwym mężem. - Wypił piwo i usnął. Nie zauważyłam, że coś się z nim stało - powiedziała 72-latka. Kobieta spała na wersalce, a mężczyzna obok na wspomnianym fotelu. Najprawdopodobniej przyczyną jej niewiedzy było zamroczenie spowodowane alkoholem. Dziennikarz zapytał żonę denata, dlaczego nie wyrzuci śmierdzącego fotela. - Ale przecież to dobry fotel! - odpowiedziała.

Służby bezradne

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że lokatorzy z bloku przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie żadnej ulgi nie odczują. Policjanci mają związane ręce. Nie mogą już nic zrobić.

Skontaktowaliśmy się z córkami lokatorki, które nie są skore do pomocy. Ratownicy z pogotowia stwierdzili, że nie ma podstaw do zabrania pani do szpitala psychiatrycznego. Administracja budynku zaoferowała, że może posprzątać mieszkanie i kupić nowe meble, jednak ktoś będzie musiał za to potem oddać pieniądze - powiedział "SE" podinsp. Robert Szumiata.

Kobieta nie usłyszy żadnych zarzutów w związku ze śmiercią męża. Na jego ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń świadczących o tym, że ktoś przyczynił się do jego zgonu. Jak podała prokuratura, ciało było w stanie daleko posuniętego rozkładu.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić