Wrocław. Radny z PiS zaatakowany na ulicy

339

Andrzej Kilijanek - radny Prawa i Sprawiedliwości został w poniedziałek (24 lipca) zaatakowany przez nieznajomego mężczyznę pod centrum handlowym Arkady Wrocławskie. Polityk złożył w tej sprawie zawiadomienie na policji. - Składam na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 217 Kodeksu Karnego - poinformował na Twitterze.

Wrocław. Radny z PiS zaatakowany na ulicy
Andrzej Kilijanek zaatakowany w centrum Wrocławia. (Facebook)

Radny PiS poinformował o sprawie w mediach społecznościowych. Andrzej Kilijanek przyznał, że już wcześniej doświadczył gróźb i hejtu, jednak tym razem został bezpośrednio zaatakowany przez agresora.

"W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce wczoraj między godziną 18:30, a 18:55, składam na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 217 k.k.. W tej kadencji doświadczyłem już hejtu, gróźb, wybitych szyb w samochodzie, a teraz została naruszona moja nietykalność cielesna. Tego już za wiele" - poinformował na Twitterze Kilijanek.

Więcej szczegółów na temat tego zdarzenia radny PiS zdradził w rozmowie z portalem tuwroclaw.com. - Umówiłem się na mecz w jednym z barów ze znajomymi i przyjechałem pół godziny wcześniej, a że zaczęło kropić, to schowałem się na chwilę w arkadach. Teraz mogę mówić tylko, że spotkałem się z agresją ze strony kogoś, kto od razu uciekł - relacjonuje Andrzej Kilijanek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jarosław Kaczyński wściekły? Będzie posiedzenie klubu

- Została naruszona moja nietykalność cielesna. Składam zawiadomienie na policję, żeby dochodzić swoich praw z powództwa prywatnego jeśli uda ustalić się sprawcę - dodaje radny w rozmowie z portalem tuwroclaw.com.

Dziennikarze powyższego portalu zapytali radnego, czy jest przekonany, że napad był związany z pełnioną przez niego funkcją w PiS.

- Nie padały słowa, bo sprawca od razu uciekł. Kiedy już policja ustali tożsamość osoby, która dopuściła się czynu, będę bronił swoich praw w sądzie. Na razie napisałem w mediach społecznościowych, w nadziei, że nie będą takie rzeczy się powtarzać. Za często spotykają mnie takie nieprzyjemności. Mojej twarzy nie widać co drugi dzień w wiadomościach - wskazuje Andrzej Kilijanek.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić